Licznik odwiedzin

czwartek, 31 sierpnia 2023

"Nocami krzyczą sarny" Katarzyna Zyskowska

 



 Witajcie Kochani po dość długiej przerwie:) Zaznaczam, że nie leniuchowałam! Czytałam sporo, tylko czas, pomimo wolnego od pracy zawodowej, nie pozwalał na napisanie recenzji. Za to dzisiaj przychodzę do Was z powieścią nietuzinkową i niebanalną! Autorka mnie oczarowała i zaczarowała swoim kunsztem literackim! Mowa o Katarzynie Zyskowskiej i jej najnowszej historii „Nocami krzyczą sarny”.



*****

Od wydawcy


    Historię piszą zwycięzcy, ale czemu zawsze przegrywają kobiety?


    Maria zaginęła na 3 dni. To było 20 lat temu, kiedy spędzała ostatnie lato u babci w Górach Sowich. Ani ona, ani nikt inny nie wie, co wtedy się z nią działo.

    Teraz, gdy wraca w tamto miejsce, nie przypuszcza, że będzie musiała zmierzyć się nie tylko ze swoją traumą, ale i z tym, co zdarzyło się na tych terenach pod koniec wojny.

    Stare poniemieckie domy w spowitej mgłą dolinie szepczą mroczne tajemnice.

    Maria, Mereike, Marianna – wszystkie musiały coś ukryć i wszystkie musiały milczeć.

    Zbyt długo skrywane tajemnice teraz okazują się zbyt trudne do wypowiedzenia.

    Czy Marię budzi w nocy krzyk saren, a może to głosy kobiet z przeszłości?

Kilka lat temu przypadkiem trafiłam do wymarłej wioski na końcu świata w Górach Sowich. Urzekły mnie cisza, spokój, wspaniałe krajobrazy, ale też osobliwa, przesycona burzliwą historią atmosfera. Zostałam na dłużej, ale im mocniej zapuszczałam korzenie, tym wyraźniej słyszałam szepty ukrytych w dolinie starych poniemieckich domów. Gdy pewnej nocy ze snu wybudził mnie krzyk saren, zrozumiałam, że muszę o tym napisać”. Katarzyna Zyskowska



*****

Dla kogo jest ta historia?

    Trudno napisać o książce tak, żeby potencjalny Czytelnik po nią sięgnął. Szczególnie jeśli dana powieść jest ponadprzeciętna, zachwycająca i można by rzec, że wręcz idealna! Trudno znaleźć mi słowa, które przekazałyby jak bardzo ta historia wstrząsnęła mną, moim światem. Jak bardzo jest dopracowana, kompletna i jak pięknym językiem jest napisana! Dokładnie taka jest książka pt: „Nocami krzyczą sarny”. Nie wierzycie? Sprawdźcie! Już na początku, jak tylko ujrzycie okładkę, będziecie zachwyceni! A to dopiero początek tej fascynującej podróży!



    Powieść „Nocami krzyczą sarny” to historia trudna, o mocnym ładunku emocjonalnym i silnych bohaterach. Jednak to jedna z tych powieści, które rekomenduje każdemu bez względu na wiek (ostrzegam tylko, że to literatura dla dorosłych) płeć, zawód czy przekonania. To literatura wybitna i dla tych z Was, którzy pragną poczuć i zobaczyć więcej. Katarzyna Zyskowska stworzyła historię, która w moim sercu zajmuje szczególne miejsce. I ostatnie choć nie mniej ważne! Pokochałam tę powieść także za klimat, który choć często mroczny, jest tu niezbędny. Atmosfera niepokoju wręcz dopada Czytelnika, który z każdą przewracaną stroną oczekuje niespodziewanego...Nic więcej ode mnie się nie dowiecie. Po prostu przeczytajcie! Bo trudno w słowach oddać to, co czuję!;)


Wasza Aleksandra


    

sobota, 19 sierpnia 2023

"Róża Północy" Lucinda Riley

 



 Witajcie na Czytadłach w ten naprawdę gorący czas! Kochacie upały czy raczej przeklinacie? Ja czuję się fantastycznie, uwielbiam słońce i wręcz upalną pogodę:) Nie zapominam jednak o książkach i czytam ostatnio bardzo dużo. Niedawno przeczytałam powieść, która była na mojej liście już naprawdę długo. Wiedziałam, że to będzie pewniak, bo jeśli mowa o Lucindzie Riley, to biorę wszystko w ciemno! „Róża Północy” to perełka!



*****

Od wydawcy


    Sędziwa Hinduska, Anahita Chaval, w dniu setnych urodzin przekazuje prawnukowi manuskrypt, w którym opisała historię swojego życia. Młody Ari Malik, skoncentrowany na pracy i karierze, chowa babcine opowieści do szuflady. Po latach, spełniony w życiu zawodowym, ale rozczarowany życiem osobistym, sięga po wspomnienia Anahity. Podążając tropami tajemnic przeszłości, trafia z upalnych, kolorowych Indii do ponurej i mrocznej rezydencji Astbury w angielskim hrabstwie Devon. Tam poznaje jej tajemniczego właściciela i... gwiazdę filmową z Hollywood. Mroczne sekrety, które kładą się cieniem na historii szlachetnego rodu Astbury, połączą ich losy.



*****

Dla kogo jest ta historia?


    Nie napiszę niczego odkrywczego stwierdzając, że to lektura dla kobiet. W końcu Lucinda Riley pisała dla kobiet i o kobietach. Do tej pory przeczytałam wiele jej powieści. Nie mogę pochwalić się lekturą wszystkich, ale większość jest już za mną. Dlatego z całą odpowiedzialnością i pewnością stwierdzam, że „Róża Północy” to najpiękniejsza powieść autorki. Według mnie pobiła nawet kultową sagę „Siedem sióstr”. Oczywiście to subiektywna opinia i możecie się z nią nie zgodzić, ale dla mnie „Róża Północy” jest numerem jeden! Dlaczego? Za co tak bardzo pokochałam tę historię?


    Lucinda Riley napisała historię niezwykłą. „Róża Północy” to wciągająca powieść o szukaniu swojej przeszłości. To historia, w której znajdziemy różne oblicza miłości. Następujące po sobie wydarzenia wciągają czytelnika tak bardzo, że zapomina o całym świecie, o gotującym się obiedzie czy o innych obowiązkach. Dlatego zacznijcie czytać dopiero wtedy, kiedy naprawdę możecie tej lekturze poświęcić więcej niż chwilę ;) I nie mówcie, że nie ostrzegałam ;)


    W powieści znajdziemy wachlarz uczuć i jest to nie tylko wspomniana przeze mnie miłość. Mamy tu także przywiązanie, nadzieję, która przenosi góry, ale także zawiść i zemstę. Autorka w genialny sposób wykreowała postaci. Do tej pory nie umiem zdecydować, której z nich oddałam swoje serce. Uwielbiam wszystkich bohaterów, bez wyjątku!


    Język powieści jest przepiękny. Przez książkę dosłownie się płynie i pomimo dość sporej objętości przeczytałam ją w dwa dni. Fabuła rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. Autorka znana jest z tego, że stosuje retrospekcję – cofnięcie się w czasie i myślę, że również dzięki temu jej powieści mają taką siłę przebicia i tak duże grono odbiorców. I nawet jeśli język którym się posługuje jest wyidealizowany, a fabuła czasami mało realistyczna, to ja taką Lucindę Riley szanuję i uwielbiam.


    „Róża Północy” to wzruszająca powieść, która mnie oczarowała! Czy Ciebie też zachwyci? Koniecznie sprawdź! :)



Wasza Aleksandra 


piątek, 11 sierpnia 2023

"Sprawy rodzinne" Iwona Mejza

 


 Piątek, piąteczek, piątunio! I to dla wielu właśnie dzisiaj zaczyna się długi weekend! :) Pogoda w końcu też robi się letnia, a w kolejnych dniach podobno ma być nawet upalnie! :) Więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Oczywiście oprócz dobrej lektury! ;) A taką mam dzisiaj dla Was na podwieczorek ;) „Sprawy rodzinne” autorstwa Iwony Mejzy, bo o nich mowa, to idealna propozycja dobrej historii obyczajowej na letni wypoczynek.



*****

Od wydawcy


Monika Olszewska jest w miarę szczęśliwą mężatką i wspólniczką w agencji finansowo-ubezpieczeniowej. Do momentu, kiedy okazuje się, że mąż Aleksander ma bardzo pojemne serce… Gdy nowa ukochana Olka zapada się pod ziemię, to właśnie Monika angażuje się w jej poszukiwania.


W tej kłopotliwej sytuacji pomoc przychodzi z najmniej spodziewanej strony. Monika dostaje wsparcie od teściowej – Ewy, która na każdym kroku uczestniczy w życiu już niemal byłej synowej. Perypetie rozpadającej się rodziny zbliżają do siebie obie kobiety.


Czy Monice uda się uratować małżeństwo?
Jak na jej życie wpłynie rodząca się przyjaźń z teściową? Co jeszcze może zaskoczyć obie kobiety?

"Sprawy rodzinne” to ironiczna opowieść o tym, że życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, a przyjaźń może narodzić się zupełnie nieoczekiwanie.

*****

Dla kogo jest ta historia?

    Iwona Mejza to autorka po której książkę sięgnęłam po raz pierwszy, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dragon. „Sprawy rodzinne” miały swoją premierę zaledwie dwa dni temu, 9 sierpnia. Jest to więc świeżutka i jeszcze ciepła historia, którą czyta się błyskawicznie.

    Powieść jest napisana w formie pamiętnika. Jesteśmy dokładnie informowani, którego dnia i o której godzinie następują po sobie dane wydarzenia. Jest to dla mnie bardzo wygodne i przejrzyste. Jeśli dodać do tego, że język powieści jest prosty i nieskomplikowany, a jednocześnie współczesny, to ewidentnie widać, że to lektura dobra na urlop i wypoczynek.

    Iwona Mejza napisała historię dla kobiet i o kobietach. Takie lektury lubię. To co niezmiennie mnie dziwiło, to fakt, że główna bohaterka nie pałała chęcią zemsty...Jak to tak? Myślałam, przewracając kolejne strony powieści. Sami pomyślcie! Mąż zdradza nas z niejedną kobietą, my się dowiadujemy, co istotne znamy już lub poznajemy wyżej wymienione kobiety i tutaj następuje zaskoczenie, bo ostatecznie angażujemy się w pomoc dla nich! Można tak? Ano jak widać można, jeśli mąż wraz z pojemnością serca wprost proporcjonalnie krzywdzi te kobiety.

Nigdy nie daj ludziom poznać, że masz problemy, nawet jeżeli wiedzą, że jest coś na rzeczy, to swoim wyglądem i zachowaniem zbijesz ich z tropu. W życiu trzeba czasem poudawać...”

    Autorka stworzyła powieść, w której ukazuje niesamowitą relację jaka zaczyna łączyć dwie kobiety: teściową i synową. Tym sposobem Iwona Mejza łamie stereotypy ukazując nam, że taka przyjaźń jest możliwa, a teściowa wcale nie musi być wredną babą, która przy każdej sposobności utrudnia nam szczęśliwe życie.

    W „Sprawach rodzinnych” poruszonych jest wiele problemów życia codziennego: zdrady małżeńskie, kłamstwa, wspomniana przeze mnie niespotykana przyjaźń, ale też śmierć i żałoba. Powieść jest lekka w odbiorze, ale jednocześnie mądra, z uniwersalnym przesłaniem, aby żyć tak, jak się pragnie, spełniać swoje marzenia i pamiętać, że życie ma niepowtarzalny smak! Serdecznie Wam polecam tę lekturę ! :)

Wasza Aleksandra