Dobry wieczór :-) Patrząc na powyższe zdjęcie wiecie już, że dziś na blogu króluje klasyka. Do tego w jakim pięknym ilustrowanym wydaniu! :-) Ostatnio zapragnęłam przenieść się w inne czasy, gdzie problemem był między innymi brak odpowiedniej sukni na bal ;) I proszę bardzo! Jest i ona! Piękna historia tak bardzo różna od dzisiejszych czasów.
Louisa May Alcott przenosi czytelnika w lata sześćdziesiąte XIX wieku. To historia czterech sióstr – Meg, Jo, Beth i Amy. Ich ojciec walczy w wojnie secesyjnej, a matka Marmee sprawuje opiekę nad córkami. Każda z dziewcząt jest zupełnie inna i czego innego oczekuje od życia. Stateczna Meg, zadziorna Jo, uzdolniona muzycznie Beth czy przemądrzała Amy – wszystkie siostry zarażają swoim entuzjazmem, pomysłowością i żywiołowością. Nawet marudna ciotka czy samotny chłopiec z sąsiedztwa i jego dziadek nie potrafią oprzeć się urokowi rodziny Marchów. Ja również jestem pod ogromnym wrażeniem opisanej historii :)
„Małe kobietki” to przyjemna i lekka lektura. Taka na dwa wieczory. Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterki powieści. Są charakterne, zadziorne, ale też nieśmiałe i ciche. W tych czterech siostrach autorka zawarła wszystkie temperamenty. Dlatego myślę, że każdy czytelnik znajdzie tutaj cząstkę siebie :) To niesamowity atut tej powieści :) To pięknie opowiedziana historia, która uczy jak być lepszym człowiekiem. Pokazuje prawdziwe bezcenne wartości i wartość rodziny, która tutaj bezsprzecznie jest najważniejsza.
Louisa May Alcott w bardzo płynny i nadzwyczaj celny sposób w każdym rozdziale daje pouczające lekcje swoim bohaterkom. Nie wpada przy tym w ton moralizatorski, a to już sztuka! ;)
Choć pierwotnie powieść „Małe kobietki” była kierowana do młodych panien to jednak uważam, że jest to powieść uniwersalna. Każdy się w niej odnajdzie, bo opowiada o tym co mamy najcenniejszego. To rodzina. I właśnie to jest według mnie siłą tej powieści. Poznajcie życie codzienne, małe troski i duże zwycięstwa sióstr. Dajcie się porwać w przyjemny i ciepły świat rodziny Marchów. Jeśli po lekturze będzie Wam ciężko wrócić do rzeczywistości to nie ma takiej potrzeby. Można również sięgnąć po kontynuację „Małych kobietek” ( „Dobre żony”, „Mali mężczyźni”, „Chłopcy Jo” ) lub obejrzeć ekranizację :) Szczerze polecam! :-)
Wasza Aleksandra