Witajcie na Czytadłach w ten prawdziwie letni dzień! Kilka dni temu zaczęły się wakacje, a wraz z nimi żar dosłownie „leje się” z nieba! Kto lubi upały, kto? ;) Ja należę do tych osób, które uwielbiają słońce i ciepło jednak wiem, że nie wszyscy tak dobrze znoszą upalne dni. Dlatego na ochłodzenie klimatu mam dzisiaj dla Was mrożący krew w żyłach kryminał, którego akcja osadzona jest w XIX wieku! ;) Leszek Herman popełnił powieść o intrygującym tytule „Ideburga. Igranie z ogniem” i musicie mi wierzyć na słowo, intryguje tutaj nie tylko tytuł !
*****
Od wydawcy
Lato roku 1890 dla Idy von Flemming zaczęło się fatalnie. Noc w teatrze, o mały włos nie skończyła się tragicznie.
Zdaniem jej pokojówki Almy, Ida sama była sobie winna, a zdaniem starszego brata, narozrabiała tak, że nie było wyjścia i należało odesłać ją na wieś do ciotki. Przynajmniej do czasu, gdy sprawy w mieście nieco przycichną, a pożarem w teatrze miejskim przestanie się interesować żandarmeria.
Tak więc akurat wtedy, gdy w mieście akurat robiło się ciekawie, wszyscy szykowali się do sezonu letniego, a na horyzoncie majaczyły fascynujące wydarzenia, Ida wylądowała w zapadłej dziurze u kuzynki matki. Sztywna etykieta dworu ciotki powoli doprowadzała Idę do rozpaczy.
Ale wtedy niespodziewanie do leżącego po sąsiedzku zamczyska zjechała z Berlina rodzina właścicieli, a wśród służby gruchnęła plotka, że kapitan Eduard Bonin organizuje bal z okazji zaręczyn starszego syna.
No i oczywiście obie z ciotką zostały tam zaproszone.
Ta noc jednak nie skończyła się dobrze. Nie wszyscy ją przeżyli…
*****
Dla kogo jest ta historia?
„Ideburga” to historia, która zaskakuje. Zaczyna się dość niewinnie jednak już na samym początku poznajemy główną bohaterkę z której jest prawdziwa dama, a jednocześnie trzpiotka i osóbka o bardzo silnym i władczym charakterze. Kto na swojej drodze spotka Idę nieprędko i niełatwo osiągnie to, co sobie umyślił. To prawdziwa emancypantka. Widać to zarówno w jej ubiorze ( nie ma problemu z ubraniem spodni ) jak i w zachowaniu.
Ogromnie polubiłam główną bohaterkę, bo takich postaci nie da się zwyczajnie nie polubić. Język powieści jest łatwy w odbiorze, historia napisana jest w zgrabny sposób co wpływa na szybkość czytania. Autor dosłownie wciągnął mnie w fabułę tak umiejętnie, że powieść przeczytałam wyjątkowo szybko! Następujące po sobie wydarzenia są zaskakujące, a ostatnie pięćdziesiąt stron książki jest zupełnie nieprzewidywalne!
Jednym słowem Leszek Herman stworzył zgrabną i wyjątkowo klimatyczną historię osadzoną w Szczecinie ( doceniam ogromną wiedzę autora na temat topografii miasta ) od której trudno się oderwać. „Ideburga. Igranie z ogniem” to idealna propozycja na letnie popołudnia i wieczory dla wszystkich, którzy cenią sobie dobry kryminał/thriller. Jednym słowem „Ideburga” to kryminał retro, który zachwyci tych czytelników, którzy cenią sobie osadzenie akcji w przeszłości z jednoczesnym wpleceniem elementów powieści kryminalnej. Ja jestem na TAK! A Wy? ;)
Wasza Aleksandra
PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu MUZA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz