Witajcie w ten zimowy czas. Za oknem coraz bardziej biało, mróz skrzypi pod butami, a ja przychodzę do Was z lekturą idealną dla tych, którzy lubią się bać! ;) Tak więc zaczynamy:
3...
2…
1…
Co tu się stało?! Do teraz jeszcze nie mogę pozbierać myśli i zastanawiam się jak opisać Wam książkę tak, żebym nie napisała za wiele, a jednocześnie żebyście w ogóle nie wahali się po nią sięgnąć. Wiem już w jaki sposób pisze Artur Urbanowicz. Na blogu znajdziecie recenzje dwóch innych książek autora („Inkub” i „Paradoks”). Wydawało mi się, że wiem czego się spodziewać. Jak się okazało nie wiedziałam. Wczoraj wieczorem skończyłam czytać „Gałęziste” i muszę przyznać, że jest to w mojej ocenie, jak do tej pory, najlepsza książka autora. Co mnie w niej urzekło? O tym już za chwilę ;)
Karolina
i Tomek to para młodych ludzi, którzy wybierają się na krótki
wypad na Suwalszczyznę. Chcą odpocząć od zgiełku dużego miasta
(Warszawy) i spędzić czas tylko ze sobą. Wynajmują
pokój w Białodębach i zaczynają zwiedzać okolicę…
Od tej
pory nic już nie jest takie jak było...Zainteresowani?
Mam nadzieję, że Was zaintrygowałam, bo więcej nic Wam nie
zdradzę. Mogę jednak zapewnić, że z każdą przewracaną
kartką będziecie się coraz bardziej dziwić. Poza tym nie brakuje
momentów grozy i prawdziwego strachu.
„Gałęziste” to mądra, trzymająca w napięciu książka, od której bardzo trudno się oderwać. Dotyka bardzo ważnych tematów: religii, wiary, walki dobra ze złem. To nie jest tylko horror, którego głównym zadaniem jest wzbudzenie strachu u czytelnika. To przede wszystkim książka, o której myśli się, kiedy już przeczytana ląduje na półce.
Książka zdobyła nagrodę czytelników polskiej literatury grozy. Ta informacja widnieje na okładce. Przyznam się Wam, że takie informacje na okładce, które mają zachęcić do kupna i przeczytania książki często działają na mnie zupełnie odwrotnie. Wiele książek z takimi „hasłami” po które później sięgałam mocno mnie rozczarowało. Tutaj nie musicie się tego obawiać. Nie dziwię się, że „Gałęziste” zdobyło nagrodę czytelników. Należało się jak psu buda ! ;)
Artur Urbanowicz przyzwyczaił mnie już do tego, że w swoich książkach przemyca różne smaczki regionalne i zagadki. Jednak jeśli nie wszystko będzie dla Was zrozumiałe autor wyjaśnia część na końcu samej książki, a dociekliwych odsyła na konkretne strony internetu ;) Jest to niespotykane, oryginalne i bardzo mi odpowiada. Zawsze zaglądam tam, gdzie odsyła autor. Pozwala to dłużej pozostać w świecie, który tworzy Urbanowicz.
Na kilka słów zasługuje okładka książki. Wydawnictwo Vesper jak zwykle stanęło na wysokości zadania i stworzyło przepiękne okładki. Poniżej możecie zobaczyć obie . Prawda, że piękne? :)
Jeśli jesteście fanami horrorów, gdzie nic nie jest oczywiste, fabuła trzyma w napięciu, a zakończenie dosłownie wbija w fotel, sięgnijcie po „Gałęziste”. Daję Wam słowo. Będziecie zadowoleni! ;)
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz