Licznik odwiedzin

niedziela, 3 listopada 2024

"Miłość z krwi i kości" Anna Rybakiewicz

 



    Witajcie na Czytadłach! Koniec długiego weekendu już jutro i zapewne większość z Was już myśli o tym z niechęcią, ale ...jeśli mam dla Was propozycję genialnej powieści, to być może to osłodzi powrót do codziennych obowiązków ;) Dzisiejsza moja propozycja pochodzi od autorki, która dla mnie jest pewniakiem czyli pisarką na której jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Anna Rybakiewicz! Mówi Wam coś to nazwisko? Jeśli nie, to szybciutko nadrabiajcie zaległości :)



*****

Od wydawcy



W 1942 roku dwudziestoletnia Basia postanawia dołączyć do ukrywających się w lesie partyzantów. Wśród nich jest Romek – zakochany w dziewczynie sąsiad oraz Leszek – ich wspólny przyjaciel. Życie tej trójki młodych ludzi nieoczekiwanie się komplikuje. Jednak nie za sprawą wojny, a na skutek uczucia, które rodzi się między Basią a Leszkiem.



W 2019 roku antropolog Ula otrzymuje telefon, że w lesie odnaleziono szczątki należące do jej pradziadków, którzy wraz z sąsiadami zostali rozstrzelani przez Niemców w 1943 roku. Żeby wydobyć kości z ziemi, Ula powraca w rodzinne strony, które opuściła wiele lat wcześniej. Na nowo musi stawić czoła nie tylko starszemu sąsiadowi, który obwinia jej babcię Barbarę o tragedię sprzed lat, ale także jego wnukowi – Piotrkowi, który kiedyś złamał jej serce, a teraz oferuje swoją pomoc przy wykopaliskach. Podczas pracy z kośćmi Ula będzie świadkiem kilku niecodziennych zjawisk, dla których spróbuje znaleźć racjonalne wytłumaczenie.

Czy wydarzenia w życiu Uli są zwykłym zbiegiem okoliczności, czy może działaniem szeptuchy?

Czy odnalezione po wielu latach kości mają moc zjednoczenia dwóch zwaśnionych rodzin?

CZY MIŁOŚĆ JEST SILNIEJSZA OD NIENAWIŚCI?





*****

Dla kogo jest ta historia?

    Anna Rybakiewicz jest niezrównana! Mówię to z pełną świadomością, po lekturze kolejnej, najnowszej jej powieści „Miłość z krwi i kości”. Wszystkie kolejne powieści są lepsze od poprzednich i podobnie jest tym razem. To oczywiście moja subiektywna opinia, ale chciałam się nią z Wami podzielić i jednocześnie zapytać Was, czy myślicie podobnie? :)



    W „Miłości z krwi i kości” poznajemy kulisy pracy archeologa. Wiele kwestii było mi obcych i nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo wymagająca i trudna jest to praca. Poza tym autorka oczywiście serwuje nam tutaj kawałek historii, w którą wpleciony jest wątek romansu, ale jak ona to robi!!! Niebywale! Trudno się oderwać, a emocje z każdym przeczytanym zdaniem coraz bardziej gęstnieją…





    Miłość w trudnych czasach to fabuła, którą najczęściej zajmuje się autorka więc powinnam już się przyzwyczaić do jej pióra, a jednak zawsze Pani Rybakiewicz mnie czymś jeszcze zaskoczy! W „Miłości z krwi i kości” znajdziemy skomplikowane relacje międzyludzkie, strach, ale też nadzieję, bez której trudno o pozytywne myślenie.



    Koniec każdej powieści autorki zostawia mnie z ogromną wyrwą w sercu i smutkiem, że ponownie trzeba czekać na dzieło pisarki…



    „Miłość z krwi i kości” oparta jest na faktach i choć jest sfabularyzowana i wzbogacona o fikcję literacką, to opowiada o prawdziwych wydarzeniach i ludziach. Prawdziwa królowa emocji!!! Tak właśnie postrzegam Annę Rybakiewicz. Jak nikt potrafi wywołać całą paletę uczuć, przeczołgać przez fabułę i ostatecznie skleić serce z powrotem w całość! Albo i nie…;)

    Polecam ogromnie jej najnowszą powieść „Miłość z krwi i kości” :) Nie pożałujecie! ;)



Wasza Aleksandra





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz