*****
Od wydawcy
"W
gałęziach starego wiązu zagnieździła się wrona. Wiosną planuje
po raz pierwszy zwabić samca. W dużym domu naprzeciwko stoi w oknie
dziewczyna z krótkimi włosami. Obserwuje czarną wronę. Przyciska
czoło do chłodnej szyby. W dolnym oknie właśnie zapaliło się
światło. Przy stole siedzą dziewczyna z długimi włosami,
mężczyzna i kobieta. Krótkowłosa dziewczyna wciąż obserwuje
wronę. Mogłoby się nawet wydawać, że wrona rozumie to, co
widzi."
Fragment
powieści
Dwunastoletnia
Basia, jej starsza siostra Kasia oraz rodzice tworzą na pozór
typową i szczęśliwą rodzinę. Jednak pod powłoką tak zwanej
normalności skrywają się wzajemne pretensje, problemy i brak
zrozumienia. Dojrzewająca Basia odkrywa w sobie talent plastyczny,
lecz im bardziej próbuje żyć w zgodzie z własną naturą, tym
usilniej rodzina ściąga ją ku przeciętności i życiowej
bierności.
Czy
tak młoda dziewczyna ma szansę ucieczki z życiowej pułapki? Czy
jako społeczeństwo wykształciliśmy odpowiedni system pomocy
dzieciom? Czy przepaść między córką a rodzicami jest możliwa do
przeskoczenia?
*****
Dla kogo jest ta historia?
Trudno określić dla kogo, bo chciałabym, żeby poznali ją wszyscy dorośli czytelnicy i młodzież, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że nie wszyscy chcą czytać tak trudne emocjonalnie lektury, a po drugie dlatego, że czytelnicy często szukają odskoczni i rozrywki, a „Wrony” nie dadzą im ani jednego ani drugiego. Za to przeciągną czytelnika emocjonalnie. Spowodują bolesne myśli, złość i szereg negatywnych emocji. Pokażą, że życie nie zawsze jest dobre, a to w jakiej rodzinie przyjdzie nam dorastać często jest dziełem przypadku i szczęścia. We „Wronach” mamy narrację prowadzoną z dwóch perspektyw: matki i młodszej córki Basi. Powieść opowiada o przemocy fizycznej i psychicznej rodziców wobec wspomnianej Basi. To co bulwersuje, zastanawia, być może dziwi, to fakt, że ów przemoc jest stosowana tylko wobec młodszej córki. Starsza wydaje się oczkiem w głowie rodziców. „Wrony” łamią serce. Są napisane bez otoczki, surowo i bez znieczulenia. Autorka serwuje nam całą paletę emocji przez złość, poczucie niesprawiedliwości, smutek, po żal i niemoc. Powieść ta to kawał bardzo dobrej literatury, ale na tę historię trzeba się mentalnie przygotować. Będzie boleśnie i trudno. Dawno nie poznałam tak dobrej wiwisekcji rodziny. Jednym słowem: warto!
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz