Licznik odwiedzin

niedziela, 22 stycznia 2023

"Wrony" Petra Dvorakova

 



    Są takie historie, których poznawanie boli. Czujesz każdą część ciała. Jednocześnie chcesz i nie chcesz poznać tej historii, ale wiesz, że to bardzo ważne, więc czytasz/słuchasz. Takie są „Wrony” Petry Dvorakovej. Przesłuchałam audiobooka i niejednokrotnie w trakcie miałam ochotę nacisnąć stop. Jednak tego nie zrobiłam. Dlaczego? Bo tę historię koniecznie trzeba poznać, pomimo wylewającego się z niej cierpienia.



*****

Od wydawcy


"W gałęziach starego wiązu zagnieździła się wrona. Wiosną planuje po raz pierwszy zwabić samca. W dużym domu naprzeciwko stoi w oknie dziewczyna z krótkimi włosami. Obserwuje czarną wronę. Przyciska czoło do chłodnej szyby. W dolnym oknie właśnie zapaliło się światło. Przy stole siedzą dziewczyna z długimi włosami, mężczyzna i kobieta. Krótkowłosa dziewczyna wciąż obserwuje wronę. Mogłoby się nawet wydawać, że wrona rozumie to, co widzi."
Fragment powieści

Dwunastoletnia Basia, jej starsza siostra Kasia oraz rodzice tworzą na pozór typową i szczęśliwą rodzinę. Jednak pod powłoką tak zwanej normalności skrywają się wzajemne pretensje, problemy i brak zrozumienia. Dojrzewająca Basia odkrywa w sobie talent plastyczny, lecz im bardziej próbuje żyć w zgodzie z własną naturą, tym usilniej rodzina ściąga ją ku przeciętności i życiowej bierności.

Czy tak młoda dziewczyna ma szansę ucieczki z życiowej pułapki? Czy jako społeczeństwo wykształciliśmy odpowiedni system pomocy dzieciom? Czy przepaść między córką a rodzicami jest możliwa do przeskoczenia?



*****

Dla kogo jest ta historia?


    Trudno określić dla kogo, bo chciałabym, żeby poznali ją wszyscy dorośli czytelnicy i młodzież, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że nie wszyscy chcą czytać tak trudne emocjonalnie lektury, a po drugie dlatego, że czytelnicy często szukają odskoczni i rozrywki, a „Wrony” nie dadzą im ani jednego ani drugiego. Za to przeciągną czytelnika emocjonalnie. Spowodują bolesne myśli, złość i szereg negatywnych emocji. Pokażą, że życie nie zawsze jest dobre, a to w jakiej rodzinie przyjdzie nam dorastać często jest dziełem przypadku i szczęścia. We „Wronach” mamy narrację prowadzoną z dwóch perspektyw: matki i młodszej córki Basi. Powieść opowiada o przemocy fizycznej i psychicznej rodziców wobec wspomnianej Basi. To co bulwersuje, zastanawia, być może dziwi, to fakt, że ów przemoc jest stosowana tylko wobec młodszej córki. Starsza wydaje się oczkiem w głowie rodziców. „Wrony” łamią serce. Są napisane bez otoczki, surowo i bez znieczulenia. Autorka serwuje nam całą paletę emocji przez złość, poczucie niesprawiedliwości, smutek, po żal i niemoc. Powieść ta to kawał bardzo dobrej literatury, ale na tę historię trzeba się mentalnie przygotować. Będzie boleśnie i trudno. Dawno nie poznałam tak dobrej wiwisekcji rodziny. Jednym słowem: warto!



Wasza Aleksandra



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz