Licznik odwiedzin

sobota, 27 marca 2021

"Łowczyni" Kate Quinn

 



Witajcie na Czytadłach :) Nie było mnie tutaj już dwa tygodnie, ale wracam z przepiękną historią!:) To objętościowo potężna pozycja i jeśli ktoś z Was nie lubi grubych tomów, to może ta książka przestraszyć. Proszę Was jednak, nie poddawajcie się. Jestem przekonana, że „Łowczyni” skradnie niejedno serce. Moje już zdobyła :-)



Uważny obserwator mojego bloga na pewno zdążył już się zorientować, że o Kate Quinn wspominałam przy okazji książki „Sieć Alice”, która jest dla mnie niesamowitym dziełem. Nic więc dziwnego, że z wypiekami na twarzy zabrałam się za czytanie „Łowczyni”. Byłam bardzo ciekawa kolejnej historii autorki. Nie zawiodłam się, bo „Łowczyni” trzyma poziom poprzedniczki :-)



Autorka zabiera nas w swoistą podróż w czasie. Fabuła to trzy przenikające się i uzupełniające historie, których zakończenie jest nieprzewidywalne.



Jordan McBride to młoda dziewczyna, która marzy o karierze fotografki. Wszędzie towarzyszy jej ukochana Leica. Na swoich zdjęciach uwiecznia wszystko i wszystkich. Nic więc dziwnego, że znajduje się na nich również jej macocha. Z czasem Jordan zauważa w niej coś mrocznego i niepokojącego...



Nina Markova z kolei marzy o lataniu. Udaje jej się wyrwać z rąk wręcz sadystycznego ojca, a ukojenie znajduje wśród Nocnych Wiedźm – legendarnego pułku bombowców składającego się wyłącznie z kobiet. Podczas jednej z akcji, niedaleko jeziora Rusałka, Nina spotyka kobietę znaną jako Łowczyni. Tylko odwaga i przebiegłość pozwalają Ninie przetrwać...



Kate Quinn opisuje losy bohaterów na tle rozgrywającej się wojny. Autorka pokazuje jaką cenę trzeba zapłacić za szukanie prawdy i sprawiedliwości. „Łowczyni” to opowieść o sile przyjaźni, o miłości innej niż wszystkie i o nadzwyczajnej odwadze. Jeśli dodać do tego fakt, że tytułowa Łowczyni to postać fikcyjna, ale połączenie Hermine Braunsteiner ( brutalnej strażniczki w obozach koncentracyjnych ) i Erny Petri (żony oficera SS, która nakarmiła, a później zastrzeliła sześcioro żydowskich dzieci ) to jeszcze bardziej wstrząsa to czytelnikiem.



Autorka podobnie jak w „Sieci Alice” na końcu historii opisuje nam, które wydarzenia i postaci są fikcyjne, a które mają swoje pierwowzory w życiu realnym. Za to jestem jej niesamowicie wdzięczna, ponieważ porządkuje to i zamyka klamrą całą historię. „Łowczyni” to opowieść trudna, ale trzymająca w napięciu do samego końca. Nie da się o niej zapomnieć, a to stanowi o jej ogromnej wartości. Mnie zauroczyła :-) Sprawdź czy i Ciebie urzeknie ;)



Wasza Aleksandra





sobota, 13 marca 2021

"Dobre żony" Louisa May Alcott

 



Dobry wieczór :-) Pamiętacie „Małe kobietki”? Dziś kontynuacja. Tak mi się spodobała pierwsza część, że postanowiłam przeczytać kolejną. Nie przesadzę, jeśli powiem, że jestem zakochana w tej historii, języku, atmosferze, którą w rewelacyjny sposób kształtuje na kartach książki autorka. Moim skromnym zdaniem „Dobre żony” są jeszcze ciekawsze od „Małych kobietek” :)



W „Dobrych żonach” poznajemy dalsze losy małych kobietek – Meg, Jo, Beth i Amy. Siostry dorastają, zmieniają się, przeżywają pierwsze miłości, rozczarowania, a nawet tragedie. To co pozostaje niezmienne to fakt, że zawsze mogą na sobie polegać. W każdej sytuacji.



Louisa May Alcott stworzyła kontynuację historii, w której jeszcze lepiej poznajemy główne bohaterki, ich charaktery, pozytywne i negatywne cechy. W „Dobrych żonach” nie wszystko kończy się pozytywnie i dlatego ta część jest bardziej życiowa i bliższa mojemu sercu. Dziewczęta nie są już takie infantylne jak w „Małych kobietkach”.



Ponownie jestem zachwycona językiem. Czytając miałam wrażenie, że przenoszę się w zupełnie inny świat, pełen wrażliwości językowej, której autorce nie brakuje. Dodatkowo cały czas jestem pod ogromnym wrażeniem szaty graficznej. Wydawnictwo MG zadbało o okładkę na najwyższym poziomie. Ma klasę, styl i szyk, a do tego jest w twardym wydaniu dzięki czemu książki przez lata zachowają swój pierwotny wygląd! :-) Ostrzę już swoje zęby na kolejne książki o siostrach March. W planach „Mali mężczyźni” i „Chłopcy Jo”. Na pewno w przyszłości pojawią się na Czytadłach. Tymczasem zapraszam Was do świata oryginalnych panienek March. To klasyka, którą warto poznać. Tym bardziej, że panujące wówczas realia były dalekie od współczesności ;) Zaczytanego weekendu :-)



Wasza Aleksandra 


piątek, 5 marca 2021

"Cud Miód Malina" Aneta Jadowska

 



Witajcie na Czytadłach! :-) Ci z Was, którzy tu zaglądają znają już mój gust czytelniczy. Staram się nie ograniczać i otwierać na różne gatunki książek, w końcu warto poszerzać swoje horyzonty ;) Jakiś czas temu usłyszałam o książce Anety Jadowskiej „Cud Miód Malina”. Tak mnie zaintrygowała, że postanowiłam w najbliższym czasie poznać tę historię. Moja lista książek do przeczytania coraz bardziej się wydłuża jednak kiedy w bibliotece wpadła mi w oko historia Anety Jadowskiej nie mogłam się jej oprzeć. Wy też nie będziecie mogli! ;)



Cud Miód Malina” to książka z gatunku fantasy. Nie gustuję w tego typu książkach, ale ...dla tej pozycji zmieniłam zdanie! ;) Jeśli podobnie jak ja nie lubicie fantasy to tym bardziej poznajcie historię Anety Jadowskiej. Będziecie zaskoczeni i miło rozczarowani ;)



Cud Miód Malina” to kronika rodziny Koźlaków, a raczej Koźlaczek – wiedźm, kobiet magicznych i sarkastycznych. Klan Koźlaków zamieszkuje Zielony Jar, w którym czują się jak ryby w wodzie. W codziennym życiu pomaga im magia, czary i klątwy. Lepiej nie podpaść żadnej kobiecie z klanu Koźlaków, bo skutki mogą być opłakane ;)



Z przyjemnością mogę stwierdzić, że dawno tak nie ubawiła mnie żadna książka. Aneta Jadowska stworzyła wiedźmy, które nie przerażają za to bawią, uczą i śmieszą do łez. Poznając kolejne kobiety z klanu możemy spojrzeć na drzewo genealogiczne, które znajduje się na początku książki. Pozwala to umiejscowić Koźlaczki na osi czasu i zrozumieć wydarzenia, które nie zawsze opisane są w porządku chronologicznym.


Cud Miód Malina” to cudowna książka. W środku znajdziemy osiem opowiadań. Historię rodziny Koźlaków opowiada nam tytułowa Malina. Każde opowiadanie pozwala nam poznać inną kobietę/wiedźmę z rodu Koźlaków.



Jeśli poszukujesz książki na poprawę humoru i oderwanie od rzeczywistości to polecam Tobie historię zwariowanych wiedźm, które pomimo umiejętności rzucania klątw i czarów posiadają niesamowity urok osobisty. Do tego wydanie książki i ilustracje, które się w niej znajdują to ...cud miód malina ;) Częstujcie się ! ;)




Wasza Aleksandra