Licznik odwiedzin

piątek, 28 sierpnia 2020

"Kołysanka z Auschwitz" Mario Escobar

 



Wstrząsająca, przejmująca i przerażająca...dla czytelników o mocnych nerwach. Taka jest „Kołysanka z Auschwitz”. Nic dziwnego skoro to literatura obozowa. Po takie książki staram się nie sięgać. Dlaczego? Ponieważ dotychczas zawiodły mnie książki opisujące życie w obozach zagłady. Jestem zdania, że takie historie są same w sobie już tak bardzo wstrząsające, że nie potrzebują literackiej fikcji. Ku mojemu ogromnemu smutkowi większość autorów dopisuje jeszcze fikcyjne wydarzenia, być może po to aby jeszcze bardziej „podkręcić” emocje...Mario Escobar opisał prawdziwą historię realnej kobiety i jej rodziny. Dlatego jego książka tak bardzo mnie zainteresowała.



Opowieść inspirowana jest prawdziwą historią Helene Hannemann – Niemki, żony Roma i matki pięciorga dzieci. W maju 1943 roku do domu jej rodziny wkracza policja. Mąż i dzieci Helene mają trafić do Auschwitz-Birkenau. Ona jako przedstawicielka czystej aryjskiej krwi jest wolna. Decyduje się jednak zostać ze swoją rodziną. Wszyscy trafiają do Auschwitz. W obozie Helene zostaje powierzone prowadzenie przedszkola. W takim miejscu wydaje się to niedorzeczne i niewykonalne. Od tego momentu Helene walczy o lepsze życie nie tylko dla swoich dzieci, ale również dla swoich podopiecznych.



Ta książka to historia odważnej kobiety, która pomimo dramatycznych okoliczności, braku podstawowych warunków sanitarnych, niewystarczającej ilości żywności stara się jak najbardziej ulepszyć, poprawić, podnieść jakość życia nie tylko już swoim dzieciom, ale wszystkim swoim podopiecznym. To heroiczna walka okupiona strachem, bólem i cierpieniem zarówno fizycznym jak i psychicznym. Na szczęście wokół Helene jest spora grupka osób, na które może liczyć. To daje nadzieję i napędza do działania nawet wówczas kiedy wydaje się, że nic już nie ma sensu i niczego nie zmieni.



Nie potrafię napisać już nic więcej o tej książce, bo to wszystko to tylko słowa. Małe i nic nie znaczące w obliczu historii, o której Wam tutaj wspominam. Jestem poruszona do głębi. Tę historię naprawdę warto poznać...



Wasza Aleksandra




piątek, 21 sierpnia 2020

"Była sobie rzeka" Diane Setterfield

 



Chcecie bajki? Oto bajka!” - dziś zacznę niestandardowo słowami Jana Brzechwy, bo po lekturze książki Diane Setterfield te słowa wydają mi się najbardziej odpowiednie.


„Była sobie rzeka” to jedna z tych książek, których lektury nie mogłam się wręcz doczekać. Pomimo bardzo skrajnych opinii ;)


Historia rozpoczyna się w starej gospodzie nad Tamizą. W samym środku zimy, nocą, pojawia się tam ciężko ranny nieznajomy. W ramionach trzyma martwą dziewczynkę. Godzinę później dziecko zaczyna oddychać. Jak to możliwe? Cud? Mieszkańcy mieściny starają się znaleźć odpowiedź na nurtujące ich pytania tym bardziej, że dziewczynka jest niema. Nie odpowiada na pytania, nie komunikuje się z ludźmi. Zachowuje się jak lalka...Pomimo tego trzy rodziny wyrażają chęć, by wziąć dziecko pod opiekę...Co wydarzy się dalej? Jak potoczą się losy dziewczynki, która ożyła? I czy możliwy jest powrót do życia, kiedy wszystkie objawy sugerowały śmierć?


„Była sobie rzeka” urzekła mnie swoją magią. Pomimo tego czytałam ją dość długo. Wymagała ode mnie skupienia i zastanowienia. To książka uniwersalna, wielowymiarowa, której realizm magiczny jest zachwycający. Czasami może się wydawać, że historia jest przegadana i za długa. W trakcie lektury dopadło mnie właśnie takie wrażenie kilkukrotnie. Po przeczytaniu całej historii wiem już, że nie zmieniłabym niczego. To książka, którą sobie dozowałam i która wyciągnęła ze mnie emocje, o które siebie nawet nie podejrzewałam.


Na moją uwagę zasługuje również piękny język i niestandardowe opisy przyrody. Diane Setterfield potrafi w taki sposób opisać na pozór zwykły kamień, że staje się on niezwykły. Z biegiem lat zaczęłam bardzo doceniać przepiękne opisy przyrody, które w przeszłości działały na mnie odstraszająco ;)


„Była sobie rzeka” to przesycona romantyzmem, pełna zagadek i tajemniczości opowieść, która wręcz zmusza czytelnika do refleksji. Klimatyczna, obezwładniająca, w której magia przeplata się z prawdziwymi wydarzeniami. Jeśli jeszcze się wahasz czy po nią sięgnąć, to może skusi Cię jej wydanie ;) Okładka to majstersztyk – tak pięknie wydanej powieści nigdy nie widziałam. I choć nie ocenia się książki po okładce tutaj można zrobić wyjątek ;)


Ściskam weekendowo życząc przyjemnej lektury!;)



Wasza Aleksandra



piątek, 14 sierpnia 2020

"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery

 


Witajcie na Czytadłach! :)


Zastanawiałam się, którą książkę dzisiaj Wam zaproponować. Jestem w trakcie czytania intrygującej historii, o której na pewno dowiecie się niebawem, ale dziś...dziś powrót do dzieciństwa! :) Jest tutaj ktoś kto jeszcze nie zna Ani i jej szalonych przygód? ;)


Ania z Zielonego Wzgórza” to klasyka literatury dla dzieci i młodzieży i międzynarodowy bestseller, który ciągle zyskuje nowe rzesze wiernych czytelników.


Ania Shirley to dziewczynka, która zostaje przygarnięta z sierocińca przez Marylę i Mateusza Cuthbert. Już samo pojawienie się dziewczynki na Zielonym Wzgórzu zaczyna się od komedii pomyłek. Ania to osóbka o nieprzeciętnej inteligencji i wybujałej fantazji. Życie Maryli i Mateusza, a także wszystkich mieszkańców Avonlea nie będzie już nigdy takie jak dotychczas. Jedenastolatka wywróci ich życie do góry nogami. Czy w Avonlea odnajdzie przyjaźń i miłość? Kim jest Diana i Gilbert? Ta rudowłosa dziewczynka zawładnęła moim życiem w dzieciństwie. Do dziś uśmiecham się na wspomnienie jej przygód.


Historia o Ani z Zielonego Wzgórza to jedyna książka do której tak często wracałam w dzieciństwie i do której wracam również w życiu dorosłym. Nie straciła absolutnie nic ze swojej wyjątkowości, oryginalności i cały czas pozostawia mnie w niemym zachwycie. Dla mnie to książka magiczna. Zawsze kojarzy mi się z dzieciństwem i beztroskimi chwilami :)


I jeszcze jedna bardzo ważna informacja. Jeśli tak bardzo pokochacie Anię i jej przygody to już biegnę z informacją, że to nie musi być koniec! Lucy Maud Montgomery napisała całą serię o małej bohaterce, która w kolejnych latach dorasta i staje się młodą kobietą.


Na podstawie książki powstała również ekranizacja, a dalsze losy dorosłej już Ani filmowcy przenieśli na ekran w postaci serialu. Z ogromną przyjemnością zachęcam Was do sięgnięcia po ciepłą, poruszającą historię dziewczynki, która bawi i śmieszy do łez.



Wasza Aleksandra




piątek, 7 sierpnia 2020

"Dziewczyna kłamcy" Catherine Ryan Howard


Witajcie w kolejny piątek :) Tradycyjnie na moim blogu pojawia się wpis. Dziś chcę przybliżyć Wam historię, którą przeczytałam, niespodziewanie dla mnie samej, szybko. Dlaczego niespodziewanie? Bo ta książka nie była na mojej liście do przeczytania. Ba! Nawet nie wiedziałam o jej istnieniu.


Odwiedziłam sklep z owadem i tam znalazłam tę książkę. Oczywiście zakupy miały być tylko spożywcze, ale tym razem przegrałam z własną silną wolą i do koszyka powędrowała „Dziewczyna kłamcy”. Bardzo nie lubię wydań kieszonkowych, jednak opis na okładce na tyle mnie zainteresował, że skusiłam się ;) I bach! Nie było mnie dla świata dwa wieczory.


„Dziewczyna kłamcy” to thriller psychologiczny. Opowiada losy uroczego studenta Willa i jego dziewczyny Alison. Will sprawia świetne wrażenie do momentu aż okazuje się, że jest seryjnym mordercą. Udusił pięć osób i utopił w mętnych wodach Grand Canal. Pikanterii dodaje fakt, że ostatnią z jego ofiar jest najlepsza przyjaciółka Alison. W wieku dziewiętnastu lat Will zostaje skazany na dożywocie i pozostaje w odosobnieniu w klinice psychiatrycznej. Po dziesięciu latach w wodach Grand Canal zostaje odnalezione ciało kolejnej młodej kobiety. Detektywi sądzą, że to wierna kopia działań Willa. Myślą, że będzie w stanie on im pomóc jednak Will chce rozmawiać tylko z Alison. Tylko jej wyjawi prawdę...Więcej Wam nie napiszę, ale książka jest napisana fenomenalnie! Trzyma w napięciu do ostatnich stron. Zakończenie jest bardzo dobre. Czytałam już wiele thrillerów psychologicznych, ale tutaj nie domyśliłam się tego jak autorka zakończy powieść. Język jest prosty i nieprzekombinowany dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko.


Podsumowując warto sięgnąć po tę lekturę. To lekka i przyjemna książka. Pozycja na dwa, góra trzy wieczory, wciągająca i z ...tajemnicą ;) I jeszcze jedno. Lepiej wygospodarujcie więcej czasu, bo książkę trudno odłożyć ;) Miłej lektury!:)



Wasza Aleksandra