Licznik odwiedzin

wtorek, 24 listopada 2020

"Lśnienie" Stephen King

 



Witajcie :-) Co powiecie na wieczór z Kingiem? Dziś propozycja dla miłośników horrorów. Można rzec, że to klasyka Kinga, którą powinno się poznać.


„Lśnienie” to moje kolejne spotkanie z Kingiem. Po chwili zastanowienia mogę stwierdzić, że udane, choć denerwował mnie King tutaj kilkukrotnie, ale o tym za chwilę ;)


Jack Torrance, były nauczyciel, otrzymuje pracę dozorcy w opuszczonym na okres zimowy górskim hotelu. Przenosi się tam wspólnie z żoną i pięcioletnim synem Dannym. Pewnego dnia burze śnieżne odcinają od świata rodzinę Torrance’ów. Właśnie wtedy Danny odkrywa, że hotel jest nawiedzony, a duchy powoli doprowadzają jego ojca do obłędu. Sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna…


King stworzył rewelacyjne dzieło pod względem napięcia. Czuje się ten narastający niepokój i strach. Autor potrafi w doskonały sposób wprowadzić czytelnika w nastrój grozy. Na początku robi to bardzo subtelnie i delikatnie. To według mnie mistrz gradacji napięcia. Tego odmówić mu absolutnie nie wolno.


Muszę jednak stwierdzić, że „Lśnienie” oprócz momentów genialnych miało także fragmenty, które mi się dłużyły i podczas czytania których miałam ochotę rzucić książkę w kąt. „King co Ty odwaliłeś?!” - niejednokrotnie łapałam się za głowę. Jednak za każdym razem, kiedy odkładałam książkę, zastanawiałam się co będzie dalej! I to powodowało kontynuację mojego dalszego spotkania z rodziną Torrance’ów.


Zastanawiałam się wiele razy skąd King czerpie pomysły na swoje książki. Za każdym razem fabuła jest bardzo interesująca i wciągająca. Pomimo „dłużyzn”, które w zasadzie są bardzo charakterystyczne dla Kinga. To taki jego znak rozpoznawczy ;)


„Lśnienie” nie należy wprawdzie do moich ulubionych książek Stephena Kinga, ale na pewno warto poświęcić swój czas tej lekturze. Tylko zastanówcie się dwa razy zanim zaczniecie czytać w nocy ! ;)


Zaczytanego wieczoru! :-)


Wasza Aleksandra




wtorek, 10 listopada 2020

"Narzeczona z getta" Sabina Waszut

 


Witajcie na Czytadłach :) W ten ponury, szary i przygnębiający dzień przybywam do Was z nową propozycją. Dotyka ona tematu trudnego, ale historia jednocześnie opisana jest w tak interesujący sposób, że nie dałam rady przejść obok niej obojętnie. Na swoim blogu już kiedyś, przy okazji polecania Wam książki z tzw. literatury obozowej wspominałam, że nie lubię fikcyjnych historii o wojnie. Sam temat wojny jest tak trudny, że uważam, iż nie ma sensu podkręcać emocji jeszcze bardziej. Wystarczą fakty. Teraz, kolokwialnie rzecz ujmując, posypuję głowę popiołem. Myliłam się. Przynajmniej jeśli chodzi o „Narzeczoną z getta”.



Autorka w posłowiu wspomina, że chociaż jej bohaterowie i niektóre wydarzenia opisane w książce są fikcyjne, to cała konstrukcja zbudowana jest na fundamentach prawdziwych miejsc i wydarzeń.



Historia zaczyna się od młodego małżeństwa, które dostaje starą przedwojenną szafę. Stary mebel intryguje kobietę do tego stopnia, że zaczyna szukać pierwszych właścicieli szafy. Dowiaduje się, że szafa należała do rodziny żydowskiej. Dalsze poszukiwania doprowadzają kobietę do Mikołaja, pasjonata historii i opiekuna żydowskiego cmentarza. To on pomoże Basi odkryć historię Sary, Żydówki zakochanej w goju-synu miejscowego szklarza. Wojna, która wybucha rozdziela zakochanych – Jan zostaje powołany do wojska, a Sara i jej rodzina przeżywają koszmar holocaustu. Więcej nie zdradzę. To tylko początek i mały kawałek tej niesamowitej historii, która niesie ogromną dawkę bólu, strachu i smutku, ale jednocześnie radości i niekończącej się nadziei.



Wspomnę Wam jeszcze, że fabuła dzieje się w dwóch przestrzeniach czasowych: w latach wojennych i współczesnych. Sporo dowiadujemy się także o Barbarze, która poznając losy Żydówki, sama rozprawia się ze swoimi demonami przeszłości.



Sabina Waszut stworzyła piękną historię, która pachnie drewnem, ziemią, rzeką...i nadzieją, która nie umiera nigdy! :)



Wasza Aleksandra


P.S. Czy okładka nie jest zachwycająca?! ;) 


poniedziałek, 2 listopada 2020

"Portret nieznanej damy" Vanora Bennett

 



Dobry wieczór :) Dzisiaj kolejny wpis. Niestandardowo w poniedziałek. Na dobry początek tygodnia podczas tych niespokojnych i dziwnych czasów, w których żyjemy...ale nie o tym ten post ;)


Słyszał ktoś z Was o książce „Portret nieznanej damy”? Ja przyznaję bez bicia, nigdy nie słyszałam. Trafiłam na tę pozycję przypadkowo podczas wyprzedaży organizowanej przez bibliotekę w moim mieście. Zapłaciłam za nią całe dwa złote!!! Bardzo marnie wyceniona jak na tak dobrą pozycję! Tak więc skorzystałam :)


„Portret nieznanej damy” to powieść historyczna, w której znajdziemy również połączenie romansu z thrillerem. Powieści historyczne nie należą do moich ulubionych. Najczęściej zwlekam z ich czytaniem, ale ta pozycja jest absolutnie wyjątkowa. Na okładce przeczytamy: „Wielbiciele Dziewczyny z perłą przyjmą tę powieść z zachwytem”. Nie lubię takich porównań, jednak jestem zakochana w „Dziewczynie z perłą” dlatego wzięłam się za „Portret...” Zaczęłam czytać i przepadłam dla świata:) Trudno ubrać w słowa swoje emocje i uczucia, które mi towarzyszyły podczas lektury. Czasami słowa to za mało…;)


Książka opisuje losy słynnego renesansowego malarza Hansa Holbeina. Artysta przybywa do Anglii, by namalować portret rodziny słynnego humanisty, Thomasa More’a. Tam zakochuje się w jednej z jego przybranych córek - Meg...Ona jednak kocha innego...W jej sercu gości dawny nauczyciel John Clement o niesamowitym uroku osobistym i niejasnej przeszłości…


Książka ta to piękna biografia malarza. To fascynująca, pełna prawdziwych postaci i zdarzeń opowieść o miłości, sztuce i polityce…


Fabuła książki wciąga od pierwszej strony. Czytając miałam niesamowite wrażenie cofnięcia się w czasie. Vanora Bennett napisała powieść w sposób tak ciekawy, intrygujący i plastyczny, że wręcz czułam się jakbym żyła w XVI - wiecznej Anglii. Do tego ta okładka! Majstersztyk! :)


„Portret nieznanej damy” polecam wielbicielom powieści historycznych i historii Anglii. Jest to w 100% powieść warta przeczytania. To moje największe zaskoczenie tego roku!:) Niezapomnianych wrażeń!;)



Wasza Aleksandra