Licznik odwiedzin

środa, 29 czerwca 2022

"Moja kuzynka Rachela" Daphne du Maurier

 




    Dzień dobry w kolejny upalny dzień! :-) Dzisiaj mam dla Was książkę idealną na...jesień ;) Pomyślałam, że warto się schłodzić w ten gorący czas! A tak poważnie, to tę książkę można czytać o każdej porze roku, ale jesień rzeczywiście wydaje się do tego idealna ze względu na mroczny i tajemniczy charakter powieści. Myślę tutaj o książce „Moja kuzynka Rachela” Daphne du Maurier.



    W powieści poznajemy jedną z głównych bohaterek, którą jest kobieta doprowadzająca mężczyzn do zguby. To femme fatale, która ma niesamowitą siłę przyciągania mężczyzn i sprawiania, że tracą dla niej głowę. I to dosłownie!



    Uwielbiam mroczny, tajemniczy i enigmatyczny charakter powieści i tak właśnie jest tutaj. Do tego niedopowiedzenia i to ciągłe przeczucie podczas lektury, że za chwilkę coś się wydarzy...Na pewno nie jest to książka z gatunku lekkich, można się zmęczyć przy tej lekturze, ale to mistrzowsko napisana książka, którą koniecznie trzeba poznać! Po raz kolejny podczas tej lektury przypomniałam sobie, jak bardzo miłość potrafi być ślepa. To z jej powodu podejmujemy nieracjonalne decyzje, a naszemu obiektowi westchnień nie potrafimy niczego odmówić.



    Autorka używa pięknego języka. Powoli buduje napięcie, które z każdą przewracaną stroną eskaluje.



    „Jak słodko i pięknie brzmi jej imię, kiedy wymawiam je szeptem. Pozostaje na języku, zdradliwe i powolne w działaniu jak naprawdę skuteczna trucizna. Z języka przechodzi na spieczone wargi, z warg do serca.”



    Jeśli lubicie tajemnice i sekrety to ta książka będzie dla Was idealna. Dodatkowym atutem jest gotycki, niepowtarzalny klimat. Do tego okładka jak marzenie i mamy prawdziwą perełkę! ;)Seria Butikowa wydawnictwa Albatros jest urzekająca. Te kolory i szata graficzna! Ja przepadłam i już „poluję” na kolejne książki z tej serii. Z książkowym pozdrowieniem ;)



Wasza Aleksandra






poniedziałek, 27 czerwca 2022

"Dziewczynka, która wypiła księżyc" Kelly Barnhill

 



    Witajcie w ten upalny wieczór :-) Wraz z początkiem wakacji zaczęło się prawdziwe lato:-) Dla mnie jest to najlepszy czas w roku. Uwielbiam słońce i wysokie temperatury! A jak jest z Wami? Cierpicie i staracie się przetrwać czy tak jak ja jesteście fanami upałów? ;)



    Dzisiaj przedstawię Wam literaturę dziecięcą/młodzieżową. Rzadko po nią sięgam i postanowiłam to zmienić. W moje ręce trafiła książka o uroczym tytule „Dziewczynka, która wypiła księżyc”. Okładka jest zachwycająca! Książka w 2018 roku wygrała w plebiscycie na Książkę Roku znanego portalu Lubimyczytać.pl Miałam duże oczekiwania względem tej pozycji i nie zawiodłam się.



    „Dziewczynka, która wypiła księżyc” to baśń, która opowiada o mieszkańcach Protektoratu, którzy co roku składają czarownicy w ofierze niemowlę. Dlaczego to robią? Bo wierzą, że w ten sposób uchronią się przed gniewem tejże czarownicy. Xan jest jednak dobrą wiedźmą i ratuje niemowlęta od śmierci znajdując im nowe rodziny po drugiej stronie lasu. Któregoś roku dochodzi do pomyłki. Wiedźma zamiast nakarmić niemowlę światłem gwiazd, karmi je światłem księżyca. Co się stanie z małą Luną? Nie zdradzę Wam tej tajemnicy, bo chciałabym żebyście sami ją odkryli sięgając po tę magiczną historię. To przepięknie napisana powieść fantasy, która urzeknie nie tylko tych młodszych czytelników, ale także starszych, a nawet dorosłych.



    Powieść ma wiele momentów zaskakujących. Trudno przewidzieć fabułę, a język i bohaterowie, którzy tutaj się pojawiają wywołują niejednokrotnie uśmiech na twarzy. To piękna historia o magii, matczynej miłości i przyjaźni. „Dziewczynka, która wypiła księżyc” to wartościowa powieść, która przenosi nas w inny świat wolny od tego co tu i teraz. Można się oderwać, odpłynąć i zrelaksować, a nawet rozmarzyć. Czy to zatem cukierkowa opowieść? Absolutnie nie. Jednak o fabule nie będę tutaj więcej wspominać. Sami się przekonajcie ;) Warto! :-)




Wasza Aleksandra


PS. Glerk i Fyrian. Co albo kogo takiego mam na myśli dowiecie się z powieści ;) ale swoją drogą...czy to nie są zabawne nazwy? ;) 



czwartek, 23 czerwca 2022

"Tysiąc pocałunków" Tillie Cole

 



    Witajcie na Czytadłach w ten prawdziwie upalny wieczór :-) Mam Wam dzisiaj do przekazania bardzo ważną informację. Jeżeli natkniecie się na książkę „Tysiąc pocałunków” to bez zbędnego zastanawiania bierzcie się do czytania! ;) Ale mi się zrymowało:D Teraz jednak zupełnie poważnie, bo i temat poruszony w książce jest poważny. „Tysiąc pocałunków” obezwładnia i pozostawia czytelnika z ogromną dziurą w sercu...ale także z nadzieją i uśmiechem na twarzy. Przynajmniej tak było w moim przypadku.


    Książkę dosłownie pochłonęłam w dwa wieczory. Nie sądziłam, że literatura z kategorii young adult ( młodzi dorośli ) tak mnie zainteresuje, że świat dla mnie zniknie, a w zasadzie zostanę wciągnięta w tę uroczą historię o chłopaku i dziewczynie. Ona – Poppy, dziewczyna zakochana w grze na wiolonczeli i chłopaku o długich włosach. On – Rune, buntownik, dla którego Poppy staje się całym światem. Jak ta dwójka poradzi sobie z poważnymi przeciwnościami losu i dlaczego po powrocie chłopaka z Norwegii Poppy celowo go unika i nie chce mieć z nim nic wspólnego? Przecież przed wyjazdem byli wręcz nierozłączni…


    „Tysiąc pocałunków” to romans z bardzo mądrym i uniwersalnym przesłaniem. Tytuł książki też jest bardzo symboliczny, ale żeby dowiedzieć się co oznacza będziecie musieli sami sięgnąć po tę fascynującą lekturę. Ta książka powoduje, że chcesz być lepszym człowiekiem. Czytając ją uświadamiamy sobie, że w życiu codziennym gonimy za drobnostkami, a tak naprawdę liczą się nasi najbliżsi i spędzany z nimi czas. Bo nigdy nie wiadomo ile tego czasu nam wszystkim jest dane…


    Tillie Cole stworzyła postaci, które polubiłam od pierwszego zdania. Są charakterne i wyraziste. Powieść autorki może spowodować, że poleci Wam niejedna łza. Pomysł na fabułę uważam za genialny. „Tysiąc pocałunków” jest trudną emocjonalnie powieścią, ale niesamowicie wartościową i ważną. Pozwala dostrzec prawdziwe piękno życia i je docenić, a nade wszystko zrozumieć, że miłość naprawdę może być wieczna i do końca, choć dla każdego może to oznaczać co innego…


    Z sercem w rozsypce i jeszcze lekko rozedrgana emocjami, które we mnie ta książka pozostawiła, polecam Wam tę historię. Na pewno zatracicie się w niej całkowicie, a gotowanie obiadu zejdzie na dalszy plan ;)


    Piękna, wzruszająca historia o niesamowitej i niezniszczalnej miłości dwojga młodych ludzi. O tym właśnie jest „Tysiąc pocałunków”. To powieść z tych, które trzeba przeczytać :-)


Wasza Aleksandra


PS. „Przetrwaj burzę, Rune i pamiętaj…

- O czym? - zapytał.

Zapominając o frustracji, uśmiechnęłam się i wyjaśniłam:

- O uśmiechach z promieniami słońca i sercach z poświatą księżyca...”


środa, 15 czerwca 2022

"W pogoni za nazistą" Joanna Jax

 


    Witajcie Kochani! Zaczynamy długi weekend, bo wierzę, że większość z Was właśnie go zaczyna! :-) Ostatnio mam masę książek do przeczytania i aż nie nadążam :D Uwielbiam ten stan i choć kolejka moich książek do przeczytania się wydłuża to już nie mogę się doczekać tych wszystkich jeszcze niepoznanych historii :-) Ale dość o tym! Dzisiaj mam dla Was coś wyjątkowego! „W pogoni za nazistą” to najnowsza powieść Joanny Jax wydana w dwóch tomach. To nie tylko kryminał, ale także powieść historyczna, a autorka wykazała się ogromną wiedzą merytoryczną. Zgłębiła temat i zapewne dlatego ta historia tak bardzo jej się udała! :-)



    O czym jest najnowsza powieść Joanny Jax? O poszukiwaniach, o zdradzie, chciwości i hipokryzji i o tym, że za popełnione zło trzeba ponieść karę. Kilku bohaterów łączy to samo. Wszyscy chcą dopaść nazistowskiego zbrodniarza wojennego: Franza Schultze. To prawdziwy szuja, człowiek gwiżdżący na wszelkie zasady w tym moralne, nie posiadający serca i będący człowiekiem przesiąkniętym złem. Za jego sprawą życie straciło wielu ludzi i teraz ich bliscy chcą, żeby ręka sprawiedliwości dosięgła Schultza.



    Książkę czyta się bardzo szybko. Fabuła wciąga jak najlepszy film. Na uwagę zasługuje fakt, że mamy tutaj dość liczną grupę bohaterów i początkowo trudno się w nich zorientować, ale po chwili już wszystko wiemy. Joanna Jax znana jest z budowania napięcia i nie inaczej jest tutaj. Emocje narastają, a atmosfera gęstnieje do tego stopnia, że czytelnikowi bardzo trudno oderwać się od książki.



    Obcowanie z twórczością Joanny Jax to dla mnie zawsze duża przyjemność. Jej książki trzymają poziom i są bardzo intrygujące. Według mnie „W pogoni za nazistą” to również powieść sensacyjna. Autorka wykazała się niesamowitym kunsztem łącząc kryminał i powieść sensacyjną z wątkami historycznymi. Wyszło jej to rewelacyjnie! Dlatego jeśli lubicie kryminały i powieści sensacyjne z historią w tle, to dłużej się nie zastanawiajcie i sięgnijcie po najnowszą powieść Joanny Jax. W sam raz na długi weekend! :-)



Wasza Aleksandra



czwartek, 9 czerwca 2022

"Kirke" Madeline Miller

 



    Witajcie na Czytadłach! :-) Dzisiaj kolejna powieść Madeline Miller. Tym razem to „Kirke”, która zaczęła mnie intrygować po przeczytaniu „Pieśni o Achillesie”. Wówczas postanowiłam poznać inne powieści autorki.



    „Kirke” to kolejna, oparta na motywach mitologicznych, powieść autorki. Nie jest moim zdaniem lepsza od „Pieśni o Achillesie”, ale jest bardzo dobra i godna uwagi. To, co należy oddać autorce, to niesamowite przygotowanie merytoryczne. Opowiada nam losy „Kirke”, córki Heliosa, boga słońca i nimfy morskiej, Perseidy. Dziewczyna chce poznać życie śmiertelników, ale odkrywa w sobie czarnoksięskie moce i z tego powodu zostaje zesłana na wyspę Ajaja. Nie zamierza jednak przestać się szkolić w czarach…



    Książka jest interesująca szczególnie ze względu na bohaterów, którzy zostali bardzo dobrze przedstawieni psychologicznie. Czytając miałam wrażenie, że cofam się do liceum, kiedy również poznawałam mitologię. „ Kirke” stanowi ciekawą odskocznię od tradycyjnych powieści. Na pewno nie jest to książka dla każdego, podobnie jak „Pieśń o Achillesie”, ale dla miłośników mitologii to intrygująca propozycja, którą warto poznać, żeby mieć swoje zdanie na jej temat.



    „Kirke” ma słabsze momenty i dla mnie fragmentami była ona za bardzo młodzieżowa i przez to lekko przerysowana, ale całość książki oceniam na mocne 7/10. Nie miałam tutaj efektu „WOW”, tak jak przy czytaniu powieści „Pieśń o Achillesie”, ale jeżeli czytaliście Achillesa, to polecam Wam przeczytać „Kirke”. Choć osobiście uważam, że najpierw „Kirke”, a później „Pieśń o Achillesie”. U mnie kolejność była odwrotna i stąd zapewne momenty rozczarowania „Kirke” ;)



    Madeline Miller stworzyła ciekawą propozycję dla wszystkich, którzy kochają mitologię :-) Bierzcie i czytajcie ! :-)



Wasza Aleksandra  



piątek, 3 czerwca 2022

"Gwiazdy nigdy nie gasną" Agnieszka Zakrzewska

 



    Dzień dobry w piąteczek! :-) Jakie dzisiaj macie plany czytelnicze? Co będziecie czytać? A może robicie sobie wolne i idziecie zaczerpnąć świeżego powietrza? ;) Tak czy inaczej weekend jest długi i jeśli znajdziecie czas na czytanie to mam dla Was lekturę, która wciska w fotel...To książka Anny Zakrzewskiej „Gwiazdy nigdy nie gasną”, która swoją premierę miała 27 kwietnia czyli to świeżynka pachnąca nowością ;)



    „Gwiazdy nigdy nie gasną” to historia oparta na nieznanych faktach z życia najbardziej znanej ofiary Holocaustu – Anne Frank, której dzienniki przeczytały miliony osób na całym świecie. Te słowa widnieją na okładce. To historia o niesamowitej przyjaźni bowiem w książce pojawia się także druga główna bohaterka, przyjaciółka Anne, Hannah Goslar. Dziewczynki są nierozłączne, dzielą ze sobą największe sekrety do momentu aż wybucha wojna...Jak potoczą się losy Anne i Hannah? Czy ich przyjaźń wystawiona na trudny i ciężki czas przetrwa?



    To zdecydowanie lektura przepełniona ogromną ilością emocji. Taka bomba emocjonalna, która tyka i wiemy, że w końcu wybuchnie...Narracja jest prowadzona z dwóch perspektyw: Anne i Hannah. Dzięki temu dowiadujemy się jak żyły główne bohaterki przed wojną, a jak żyją w jej trakcie. I znowu te emocje, które wręcz zalewają i obezwładniają czytelnika, ale ta lektura musi taka być, bo inaczej nie wywołałaby tak skrajnych doznań.



    „Gwiazdy nigdy nie gasną” to jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku. Już teraz mogę to stwierdzić. Okładka jest zachwycająca i dopracowana w każdym szczególe. Książkę wydało Wydawnictwo Flow i zrobiło kawał dobrej roboty. Nawet nie wiedząc nic o tej historii, jeśli czytelnik spojrzy na okładkę to domyśli się, jaki jest tutaj motyw przewodni. Wielkie brawa i ukłony. Okładka majstersztyk. Wnętrze urzekające :)



    Na koniec pozostaje mi dodać tylko tyle, że książek o wojnie, czasach Holocaustu jest sporo, ale napisanych w takim stylu i z takim wyczuciem tematu już zdecydowanie mniej. Nie zastanawiajcie się dłużej tylko sięgnijcie po powieść. Historia Anne i Hannah porwie Was od pierwszej strony! Gwarantuję ! ;)



Wasza Aleksandra