*****
Od wydawcy
Zamknięcie bram getta warszawskiego brutalnie przerwało bieg setek ludzkich historii. Mur odebrał nadzieję, pozostawiając jedynie obietnicę śmierci.
Anna otrzymuje zawiadomienie o obowiązku przesiedlenia do getta – tak dowiaduje się, że została uznana za Żydówkę. Szanowany architekt dobrowolnie przenosi się do zamkniętej dzielnicy, by być ze swoimi najbliższymi. Profesorska para pomaga w tworzeniu „archiwum życia” w getcie. Marek i Franek, przyjaciele z dzieciństwa, podejmują walkę z Niemcami, szmuglując za mur żywność. Noemi wierzy, że ludzie wciąż mogą być dobrzy.
Gdy pierwszy wstrząs minął, skazani na zagładę młodzi ludzie zapragnęli nie tylko przetrwać, lecz także śmiać się, kochać, tworzyć. Na przekór wszystkiemu na nowo odkrywają piękno życia, prawo do marzeń, wolności i buntu. Zaczynają dopisywać kolejne rozdziały swoich historii. Choćby jutra miało nie być…
Poruszająca do głębi opowieść o ludziach, którzy postanowili sprzeciwić się ciemnościom, i o miłości, która pozwala pokonać strach, a nawet śmierć.
*****
Dla kogo jest ta historia?
W literaturze można znaleźć sporo publikacji poświęconych tematyce II wojny światowej. Pisarze często sięgają do tych czasów. Robią to z różnym skutkiem. Maria Paszyńska mnie przekonała. Ba! Ona mnie dosłownie rozwaliła swoją uczuciowością, emocjonalnością i przepiękną umiejętnością przelania tego wszystkiego na papier. Moje serce rozpadło się na milion kawałków i trudno mi je złożyć w jedno. Do tej pory, cały czas myślę o tej historii, bohaterach i wydarzeniach, w których brali udział.
Zastanawiam się jakie podjęłabym decyzje, gdyby kiedyś przyszło mi żyć w takich czasach, czasach wojny i niepokoju. Obym nigdy nie musiała się o tym przekonać.
„Jeśli jutra nie będzie” to historia pełna z miłości, rodzinnego ciepła i przyjaźni. Po drugiej stronie mamy wojnę, niepokój, getto, strach, agresję...I to wszystko w niezwykle emocjonalnym koktajlu. Koktajlu Mołotowa, który w końcu wybucha i powoduje nieodwracalne zmiany w życiu bohaterów i ich bliskich...Zmiany, z którymi trudno było mi się pogodzić. Życie jednak nigdy nie było, nie jest i nie będzie sprawiedliwe...Powieść Marii Paszyńskiej pozostawiła mnie w nastroju melancholii i zadumy. Takie książki chcę czytać! I nawet jeśli powieść rozłożyła mnie na łopatki i trudno mi się podnieść, to nie żałuję nawet minuty spędzonej przy tej lekturze. Uważam, że każdy prawdziwy Czytelnik powinien poznać tę historię. Bo to książka z tych, które należałoby poznać i polecać dalej, co właśnie czynię. Nie będę więcej pisała o tej pozycji, bo już dużo poprzedników o niej mówiło, pisało i rozmawiało. Chciałabym bardzo, abyście po prostu przeczytali tę powieść. Bo żadne moje, nawet najpiękniejsze słowa, nie oddadzą mojego zachwytu. Jeśli czasy wojenne mogą zachwycić, to te widziane i opisane słowami Marii Paszyńskiej zachwycają!
Na koniec pragnę jeszcze dodać, że rozumiem autorkę i jej zamysł zakończenia powieści. Dopiero teraz, po refleksji, dotarło do mnie, że ta historia jest kompletna i pełna. Nawet jeśli serce nadal krwawi…
Wasza Aleksandra