*****
Od wydawcy
Zofia Wolant-Abramowicz, z zawodu tłumaczka, ma na koncie nieudane małżeństwo i córkę z tego związku. Kobieta wychodzi ponownie za mąż za mężczyznę będącym spełnieniem jej marzeń.
Sielanka jednak nie trwa długo, gdyż mąż nie do końca akceptuje pasierbicę i pomimo starań nie udaje mu się tego ukryć. Gdy córka Zofii kończy osiemnaście lat, ta postanawia zabrać ją w niezapomnianą podróż po Stanach Zjednoczonych. W wyprawę, która miała być przygodą tylko dla matki i córki, nieoczekiwanie wkracza Oliwer Prinz, przystojny młody kardiolog. Nie przeszkadza mu fakt, że Zofia jest od niego o dziesięć lat starsza i… jest mężatką.
-
Czy rzeczywiście życie zaczyna się po czterdziestce?
-
Czy drugie małżeństwa są bardziej udane od pierwszych?
-
Jak mocno można kochać dziecko i ile jest się w stanie dla niego poświęcić?
-
Jak silna jest potęga intuicji i czy powinniśmy jej bezgranicznie ufać?
Te i inne ważne pytania padają pomiędzy wierszami opowieści Anny H. Niemczynow. Autorka z właściwą sobie lekkością splata rozpięte między przeszłością a teraźniejszością ludzkie losy, portretując postaci po mistrzowsku.
*****
Dla kogo jest ta historia?
Nie odkryje niczego nowego twierdząc, że autorka swoją literaturę kieruje głównie do kobiet, jednak wiem, że „Maleńką” czytali także mężczyźni. Jakie są ich wrażenia? Tego nie wiem, ale z przyjemnością opowiem Wam o moich :)
Anna H. Niemczynow zabiera nas w podróż po Stanach Zjednoczonych. Jeśli ktoś z Was obserwuje profil autorki doskonale wie, że taką podróż rzeczywiście odbyła wspólnie ze swoim synem i postanowiła wpleść ją w swoją powieść. „Maleńka” jest przesycona emocjami i uczuciami. Wszelkimi. Bo prawdziwe życie to właśnie uczucia i emocje, a autorka w powieści żongluje nimi jak mistrzyni. Lektura „Maleńkiej” skłania do refleksji nad życiem, podejmowanymi wyborami i tym, czy warto dawać drugą szansę...To bardzo życiowa książka. Wspominałam Wam, że za to bardzo cenię autorkę? Pisze o życiu takim, jakie jest. Ze wszystkimi blaskami i cieniami. No właśnie! Cienie...ogromna wyrwa w moim sercu powstała po przeczytaniu zakończenia powieści. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, ale rozumiem dlaczego autorka tak postąpiła. Choć czasami chciałabym powiedzieć „dlaczego tak musiało być?”. Zupełnie jak w życiu…
Z ogromną radością zachęcam Was do sięgnięcia po „Maleńką”. To będzie wartościowy czas spędzony z mądrą lekturą. I nawet jeśli koniec okaże się inny niż przypuszczaliście, to na pewno ta powieść zostanie w Waszym sercu...
Z życzeniami pięknej lektury:)
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz