
Książki
Jakuba Małeckiego to literatura ambitna i dotykająca trudnych
tematów. To jednocześnie literatura bardzo potrzebna. Cieszy mnie
bardzo fakt, że tak trudnych tematów podejmuje się nasz rodzimy
pisarz.
Każdy
z nas zna funkcję książki. Najczęściej oczekujemy od niej
rozrywki. Jeśli szukamy lekkiej lektury, która zapewni nam zabawę
i śmiech to „Dygot” należy do zupełnie innej kategorii. Tutaj
dygoczemy z zimna, strachu, bólu i smutku…
Tytułowy
„Dygot” to powieść o polskiej wsi, wojnie, latach PRL-u i
współczesności. To historia dwóch rodzin: Łabendowiczów i
Geldów. Na ich losy wpływ mają czasy, w których przyszło im żyć,
ale także przepowiednie i ich osobiste obsesje. Jakub Małecki
dotyka tematu odmienności. Tego jak bardzo „inność” jest
piętnowana przez społeczeństwo. Nie ma tutaj akceptacji, jest
wręcz wrogość, bunt i strach, który prowadzi do tragicznych
wydarzeń.
Jakub
Małecki przyzwyczaił mnie już do tego, że jego zakończenia
pozostawiają we mnie pewien niedosyt. Poczucie niedokończonej
historii. Według mnie jest to ogromny atut jego powieści. Za każdym
razem zastanawiam się, co mogłoby wydarzyć się dalej...wyobraźnia
podsuwa różne scenariusze i dzięki temu książek Małeckiego nie
da się zapomnieć. Tak jest również z „Dygotem”. To odważna i
dojrzała powieść jednego z najciekawszych polskich autorów. Warto
mu zaufać i przenieść się w jego świat :)
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz