Witajcie w sobotę :-) Dziś kolejna powieść znakomitego moim zdaniem, polskiego pisarza Jakuba Małeckiego. Wiem już, że jeśli sięgam po książkę tego autora to będę miała przysłowiową burzę mózgów. Mnóstwo przemyśleń, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Musicie wiedzieć drodzy Czytelnicy, że książki Pana Małeckiego do łatwych nie należą. To wymagająca lektura, która momentami wydaje się zabawna ( autor ma specyficzne poczucie humoru ), ale porusza bardzo poważne, mądre i życiowe tematy.
„Dżozef” opowiada losy pacjentów leżących w jednej sali szpitalnej. Grzegorz Bednar, biznesmen Kurz, stary Maruda i Ten Czwarty. Ich wszystkich łączy jeszcze Joseph Conrad. Tak, dokładnie ten o którym właśnie pomyśleliście! ;) Jeden z bohaterów namiętnie czyta wszystkie książki autorstwa Conrada. Obecność Josepha Conrada zmienia tutaj wszystko. Ten Czwarty czyli Stanisław Baryłczak ( wielbiciel Conrada) majacząc skłania Grzegorza do spisania jego opowieści. Opowiada on o małym Stasiu powołującym do życia kozła z drewna, który jest zarówno jego towarzyszem jak i przekleństwem. Opowieść Czwartego jest coraz bardziej niepokojąca i mroczna. Lęk bohaterów potęguje jeszcze fakt, że przestrzeń, w której przebywają zaczyna się kurczyć, znikają korytarze, a z każdym dniem sala szpitalna staje się coraz mniejsza. Jak zakończy się ta historia? Odsyłam Was do mocnej, dobrej, a jednocześnie niepokojącej i intrygującej lektury.
„Dżozef” to lektura niepozbawiona humoru i satyry, z pogranicza realizmu magicznego. Jakub Małecki jak zwykle pokazuje swoją najmocniejszą stronę : wrażliwość językową.
Co do mnie jeszcze przemówiło w tej powieści? Bohaterowie. Różni. Każdy inny, ale każdy z przywarami, wadami i zaletami dzięki czemu widzimy ich jako ludzkich, zwykłych Kowalskich. Takich jak my, z którymi możemy się utożsamiać.
Kończąc, chcę Wam tylko powiedzieć, że Jakub Małecki należy do moich ulubionych pisarzy polskich. Być może już się powtarzam, ale napiszę to jeszcze raz. Każda historia napisana przez Małeckiego porusza mnie do głębi i sprawia, że chcę coraz więcej i więcej takich lektur…
Ściskam Was mocno i życzę samych dobrych lektur.
Zdrowego i spokojnego weekendu :-)
Wasza Aleksandra