Dzień dobry Czytacze! ;) Po powyższym zdjęciu wiecie już, którą historię ostatnio przeczytałam. Kristin Hannah jak zwykle mnie nie zawiodła. Nie wiem jak ona to robi, ale mnie urzeka jej pióro, sposób przekazywania emocji i fabuła. Nie przeczytałam jeszcze jej wszystkich książek, ale już sporo za mną i oczywiście mam swoich ulubieńców, jak i również te książki, które mniej mnie porwały. Jednak bezsprzecznie muszę stwierdzić, że nawet te historie, które uważam, za mniej interesujące i tak wywołały we mnie emocje :)
„Prawdziwe kolory” to historia opowiadająca losy trzech sióstr: Winony, Aurory i Vivi Ann. Różni je wygląd, zainteresowania, sposób życia, ale łączą więzy krwi i ojciec, zawsze chłodny i zdystansowany. O samej fabule nie będę dużo pisać. Nie lubię i nie chcę zdradzać za dużo. Wspomnę tylko, że pojawia się tutaj motyw zbrodni, co może zaskoczyć czytelników.
Kristin Hannah znowu to zrobiła! Spowodowała, że książkę przeczytałam błyskawicznie z wypiekami na twarzy. Konflikt, lojalność, zdrada, a nawet wstrząsająca zbrodnia – to wszystko znajdziecie w tej historii. Znajdziecie też niezachwianą wiarę i nadzieję oraz odkupienie win. Możemy domyślić się, że autorka za najważniejszą wartość uważa miłość i to widać również w tej powieści. Miłość z różnych perspektyw i do różnych osób.
„Prawdziwe kolory” to historia, która nie jest ckliwa ani przesłodzona. Opowiada o trudnym dzieciństwie i jeszcze trudniejszej dorosłości. Wzrusza i nie pozostawia obojętnym. Autorka to według mnie mistrzyni wywoływania emocji. Przeczytajcie i sami oceńcie! ;) Ściskam :)
Wasza Aleksandra
Ja mam tę autorkę dopiero w planach ;)
OdpowiedzUsuńZ czystym sumieniem polecam książki Kristin Hannah. Każda wywołuje jakieś emocje. Nie ma tu miejsca na bylejakość. Pozdrawiam ciepło!:) Ola
Usuń