*****
Od wydawcy
Siedem dni, które zmienią wszystko.
Sycylijskie słońce, błękitne morze i pozornie beztroskie wakacje w nadmorskim hotelu. Ale każdy z gości niesie ze sobą swój bagaż – nie tylko ten wypełniony letnimi strojami.
Roma przyjeżdża tu z ukochanym mężczyzną, nie wiedząc, że za kilka dni odkryje prawdę, która zburzy wszystko, w co wierzyła. Chiara, każdego ranka, tuż przed świtem ucieka na pustą plażę, by w samotności zmierzyć się z myślami o śmierci. Stanisław wie, że niektórych rzeczy nie da się już naprawić. Lena po raz pierwszy w życiu czuje, że może być szczęśliwa, ale czy to uczucie przetrwa powrót do rzeczywistości?
Cztery osoby. Cztery historie. Cztery spojrzenia na życie, które splotą się w jednym miejscu i czasie — w ciągu siedmiu dni, które każde z nich zmieni na zawsze.
Poruszająca opowieść o sile, która rodzi się w najtrudniejszych momentach. O przyjaźni dojrzewającej w cieniu tragedii i o tym, że czasem trzeba wszystko stracić, by odnaleźć siebie.
*****
Dla kogo jest ta historia?
„Siedem dni” to powieść, którą chciałabym aby przeczytał każdy człowiek. Dokładnie tak! Dlaczego? Bo to pełna emocji historia, która dzieje się każdego dnia tuż obok nas albo gdzieś dalej. Cztery osoby i cztery historie, które „spotykają” się w jednym hotelu w tym samym czasie. Problemy z którymi mierzą się Roma, Chiara, Stanisław i Lena są bardzo życiowe, mniej lub bardziej skomplikowane. Autor, Tomasz Sablik, napisał powieść nietuzinkową i bardzo mądrą. Na pierwszy rzut oka można by sądzić, że w tej powieści niewiele się dzieje, ale to tylko powierzchowne stwierdzenie. Powieść jest naszpikowana emocjami, a bohaterowie są tak różni i ciekawi, że każdy z nich mógłby stanowić studium przypadku.
To moje pierwsze spotkanie na kartach powieści z Tomaszem Sablikiem i jest nad wyraz udane! Skoro powieść pozostaje we mnie nadal i wciąż powracam do niej myślami to znaczy, że jest warta uwagi. I to bardzo! Autor podobno pierwszy raz napisał tego typu powieść. Do tej pory były to horrory/powieści grozy. Cieszę się, że w gąszczu tych wszystkich atakujących premier wyłowiłam taką perełkę! Bardzo gratuluję autorowi i czekam z niecierpliwością na kontynuację losów bohaterów „Siedmiu dni”. Nie wyobrażam sobie, żeby nie powstała kolejna część! A Was zachęcam z całego serca do sięgnięcia po tę historię. Tymczasem zostawiam Was z fragmentem książki ;)
-„By czuć się szczęśliwym z kimś innym, trzeba się najpierw czuć szczęśliwym ze sobą. Tylko słabi ludzie nie potrafią być sami.
- No to jestem słabym ludziem. Nic ci do tego.
- No widzę. I do tego głupia jesteś jak but.”
Z książkowym pozdrowieniem ;)
Wasza Aleksandra