Licznik odwiedzin

wtorek, 11 kwietnia 2023

"Złodziejka listów" Anna Rybakiewicz

 



    Cześć i czołem! :) Witajcie na Czytadłach po świętach! Z niecierpliwością przebierałam już nogami, żeby móc napisać Wam kilka słów o najnowszej powieści Anny Rybakiewicz pod tytułem „Złodziejka listów.” Premiera tej historii już jutro czyli 12 kwietnia! I na pewno warto poświęcić tej pozycji swój czas i uwagę. Autorka skradła moje serce „Lekarką nazistów”. Teraz udowadnia swój kunszt pisarski i pokazuje, że pierwsza powieść, która wskoczyła na listy bestsellerów nie była przypadkiem. Anna Rybakiewicz trzyma poziom i gwarantuję Wam, że podczas czytania „Złodziejki listów” przeniesiecie się w zupełnie inny wymiar.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Filia :)



*****

Od wydawcy


Wojna odebrała jej wszystko, czego pragnęła od życia. Spokój. Miłość. Przyszłość.



    Astrid Rosenthal, młodziutka żydówka z Łomży, na kilka dni przed likwidacją getta ucieka do Warszawy. Na swojej drodze spotyka Waltera Schmidta, oficera SS. Początkowo mężczyzna jest oczarowany dziewczyną, do czasu, aż jej prawdziwa tożsamość zostaje ujawniona. Na szczęście Astrid udaje się uciec z rąk wroga i niespodziewanym zrządzeniem losu znajduje schronienie w maglu prowadzonym przez Niemkę. Ścieżki bohaterów będą się nieustannie przecinać. Walter za wszelką cenę będzie próbował odnaleźć Astrid. Ona z kolei zrobi wszystko, aby nie dać się złapać, gdyż wie, że skończy się to dla niej tragicznie. Nie przeczuwa jednak, czym tak naprawdę kieruje się oficer SS, szukając dziewczyny…


*****

Dla kogo jest ta historia?


    Anna Rybakiewicz pisze historie z wojną w tle. Jest to bardzo trudne ponieważ już sam temat należy do bardzo poważnych, a do tego w zalewającej nas, czytelników, fali książek o tematyce wojennej, można przeoczyć te najistotniejsze. Na szczęście mi się udało trafić na tę autorkę i jej pierwszą powieść „Lekarka nazistów” czytałam z wypiekami na twarzy. Nie inaczej było teraz, podczas lektury „Złodziejki książek”. Autorka porwała mnie do świata wojny, strachu, ukrywania się i walki o życie. I co najważniejsze! Nie chciało mi się wracać do rzeczywistości.


    Chłonęłam losy młodej żydówki Astrid Rosenthal. I choć nigdy nie przeżyłam wojny ( na szczęście ) to doskonale czułam emocje towarzyszące głównej bohaterce. To co istotne, to fakt, że Anna Rybakiewicz w swojej powieści wiele razy odwoływała się do muzyki Chopina czy dzieła Goethego „Cierpienia młodego Wertera”. Znajomość języka niemieckiego i wybitnego dzieła Goethego nierzadko uratowała z opresji główną bohaterkę.


    Powieść napisana jest lekkim i prostym językiem dzięki czemu książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Fabuła rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych – podczas drugiej wojny światowej i w czasach współczesnych.



"Potrzebowałam tej miłości jak powietrza. Ona trzymała mnie przy życiu, gdy straciłam już wszelką nadzieję. Wcześniej czułam jedynie lęk. Pragnęłam ukryć się przed całym światem, stać się niewidoczną. Wszystkie moje obawy zniknęły, gdy Walter popatrzył na mnie z zachwytem. Wydawał się być ponad tym szaleństwem."


    Anna Rybakiewicz ponownie to zrobiła i stworzyła historię, którą trudno odłożyć, póki nie pozna się jej zakończenia. To piękna powieść o miłości, ale też nienawiści; o bohaterstwie ale też zdradzie. To historia, która wzbudza ogromne emocje i pozostawia w sercu niedosyt...Czekam na więcej, a książki Pani Anny Rybakiewicz polecam wszystkim bez wyjątku. Poznajcie losy młodej żydówki, której wojna odebrała wszystko, czego pragnęła...



Wasza Aleksandra


1 komentarz:

  1. Nie znam twórczości autorki i ostatnio trudno sięga mi się po taką tematykę, ale myślę, że może powinnam spróbować.

    OdpowiedzUsuń