*****
Od wydawcy
Niezwykła
powieść uwielbianej w świecie autorki „Słowika”.
Mikaela,
piękna żona doktora Liama Campbella, matka dwojga dzieci, zapada w
śpiączkę na skutek doznanego podczas jazdy konnej urazu głowy.
Lekarze nie dają jej szans na przeżycie, ale mąż nie przyjmuje do
wiadomości gorzkiej prawdy. Wierzy, że miłość potrafi dokonać
cudu, gdy zawodzi medycyna. Dniem i nocą czuwa przy łóżku żony,
mówi do niej, robi wszystko, żeby tylko dotrzeć do podświadomości
Mikaeli. Mijają tygodnie.
Pewnego
dnia chora kobieta drgnieniem powiek reaguje na imię swojego
pierwszego męża, Juliana, znanego gwiazdora. Liam, boleśnie
zraniony, uświadamia sobie, że tylko tamten mężczyzna, prawdziwa
miłość Mikaeli, może przywrócić ją do życia.
Czy
jednak Liam kocha żonę aż tak, że gotów jest ją nawet stracić
i oddać innemu?
*****
Dla kogo jest ta historia?
Do czego zdolny jest człowiek prawdziwie kochający? Ile jest w stanie poświęcić dla ukochanej osoby? I czy miłość jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu?
Na powyższe pytania odpowiada nam Kristin Hannah snując opowieść o tragicznych wydarzeniach rozgrywających się w rodzinie Campbellów. Historia pełna jest bólu, cierpienia, strachu, ale jednocześnie odnajdziemy w niej mnóstwo nadziei i jeszcze więcej miłości. Królowa uczuć przelewa na papier wszystkie najważniejsze emocje, które towarzyszą nam na co dzień pozostawiając ostatecznie czytelnika w zadumie i zamyśleniu.
„Cudowna moc miłości” to książka pełna uczuć. Można powiedzieć, że to wyciskacz łez, ale czasami potrzebuję tego typu lektury. Myślę, że każda z nas, czytelniczek, bo to głównie dla kobiet pisze autorka, tego potrzebuje. Opinie na temat książki są skrajne. Dla jednej grupy to przepiękna i nostalgiczna powieść, dla drugiej historia przesadzona. W swoim dorobku autorka posiada wiele historii, które są wyżej oceniane, ale „Cudowna moc miłości” bezsprzecznie zasługuje na uwagę. Szczególnie jeśli podobnie jak ja, cenicie kunszt pisarski Kristin. Niech ta magiczna historia, bo taka właśnie jest, otuli was swoim ciepłem i nostalgią...
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz