Licznik odwiedzin

czwartek, 2 października 2025

"Rumiankowa dolina" Mirosława Kubiak

 



    Witajcie na Czytadłach! Październik już zapukał! Nie wiem, gdzie ten czas tak gna! Dopiero co odliczałam do lata, a tu już jesień…:O Na szczęście cały czas nie brakuje ciekawych premier i książek, od których uginają się już moje półki! Dzisiaj przychodzę z propozycją powieści lekkiej pomimo poruszanych w niej całkiem trudnych tematów. Jednak autorka tak napisała powieść, że nie czuje się tej powagi ( no, może trochę :p)



*****

Od wydawcy



Czasem błędne decyzje prowadzą do niespodziewanych zmian.



    Beata miała stabilne życie: męża, pracę i wygodne mieszkanie w Warszawie. Wszystko się zmieniło, gdy dowiedziała się o zdradzie i jednocześnie straciła pracę. Pod wpływem chwili kupiła stary dom na wsi, nie wiedząc, co ją czeka.

    Przeprowadza się do Rumiankowej doliny, szukając spokoju i dystansu. Na miejscu poznaje kobiety, które również mają za sobą trudne doświadczenia. Dzięki ich wsparciu i nowemu otoczeniu Beata zaczyna powoli układać swoje życie od nowa.

    Czy uda jej się znaleźć tu coś więcej niż tylko dach nad głową? Czy spokojne życie na wsi pozwoli jej zbudować nową przyszłość?



*****

Dla kogo jest ta historia?



    Co byście zrobiły gdyby mąż Was zdradzał? I to jeszcze nie z tą płcią, której byście się spodziewały?! No właśnie! Zażenowanie, smutek, wściekłość i naprawdę ogromna złość! Bo jak tu żyć, kiedy dowiadujesz się, że najbliższa Tobie osoba przez wiele lat wspólnego życia okłamywała Cię codziennie???!!!



    Takie dylematy przeżywa główna bohaterka „Rumiankowej doliny”, Beata. Czasem życie tak nas zaskakuje, że nie pozostaje nam już nic innego jak tylko się z tym pogodzić i próbować złapać balans...bo cóż innego możemy zrobić…?



    Beata to pewna siebie i swoich wartości kobieta, która postanawia zawalczyć o swoje życie i ląduje w tytułowej „Rumiankowej dolinie” :) Co to takiego? Czy znajdzie tu przyjaciół i czy się zadomowi? A może życie kolejny raz ją zaskoczy? Tego wszystkiego dowiecie się z „Rumiankowej doliny” Mirosławy Kubiak. Autorka w powieści ukazała niesamowicie silną więź pomiędzy kobietami. Ich wspieranie się i troska o wspólne dobro z całą pewnością zasługują na uwagę.



    „Rumiankowa dolina” to historia, która choć momentami może wydawać się naiwna czy infantylna, to zdecydowanie bawi, wzrusza, a nawet powoduje szybsze bicie serca! Wszak wątki kryminalne w powieści obyczajowej/romansie nie są wcale tak oczywiste;) Dajcie się porwać klimatowi Rumianek i kobietom, które mimo przeciwności losu i tak trzymają się razem! ;) Dobra zabawa gwarantowana! ;)



Wasza Aleksandra

PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Filia :) 


niedziela, 21 września 2025

"Za maską wroga" Anna Rybakiewicz

 



    Witajcie na Czytadłach! :) To już naprawdę ostatni tak piękny, ciepły, a nawet gorący weekend! Kalendarzowa jesień już jutro! I liczę, że nie będzie to jej smutna, szara i zimna odsłona...Jednak na pocieszenie dodam, że jesienią czyta się zazwyczaj więcej książek, bo dni są dłuższe i jakoś tak przyjemnie jest zawinąć się w kocyk z ciepłą herbatą w kubku i dobrą lekturą w dłoni! A mam dla Was wyjątkową pozycję, jeszcze wciąż przedpremierową ( premiera 24.09 ). To absolutny pewniak! Tak więc zapytam: czy są tu fani/fanki powieści Anny Rybakiewicz? ;) „Za maską wroga” będzie miało swoją premierę już dokładnie za trzy dni, a ja już teraz ogromnie zachęcam Was do sięgnięcia po tę wyjątkową pozycję! ;)




*****

Od wydawcy



PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O MIŁOŚCI I ZDRADZIE, O TĘSKNOCIE I TRUDNYCH WYBORACH ORAZ O TYM, CO TAK NAPRAWDĘ KRYJE SIĘ ZA MASKĄ WROGA.



Afryka, rok 1947.

    Amelia – utalentowana malarka, próbując odnaleźć swoje miejsce w powojennym świecie, trafia do Tengeru, polskiej osady u stóp góry Meru. To tam spotyka mężczyznę, którego – jak sądziła – nigdy już nie zobaczy. Mężczyznę, który skupuje wszystkie jej obrazy…



Polska, rok 1941.

    Komendant Blumentritt przejmuje rodzinny dom Amelii, a ona, by móc w nim pozostać i ochronić swoje dziecko, zgadza się dla niego pracować. Tym samym jej największa pasja staje się narzędziem przymusu i zdrady. A jednak to malowanie pozwala jej przetrwać najgorsze chwile. Kiedy postanawia ocalić swoją żydowską przyjaciółkę, wywołuje lawinę wydarzeń, które zmieniają wszystko i prowadzą do dramatycznych wyborów.

    Życie Amelii rozsypało się niczym domek z kart. Jedynym, co wciąż daje jej ukojenie, jest malarstwo – choć każdy obraz przypomina jej o niespełnionej miłości.

    Czy na spalonej słońcem ziemi odnajdzie w oczach dorosłego mężczyzny tamtego chłopca sprzed lat? Jak wiele trzeba wybaczyć, by móc pokochać wroga?



*****

Dla kogo jest ta historia?



    Który to już raz? Dziewiąty!!! „Za maską wroga” to już dziewiąta powieść Anny Rybakiewicz – autorki, która każdą kolejną swoją powieścią coraz bardziej mnie zachwyca! :) To pisarka, której każda powieść rozgrywa się w czasach wojen. Jej historie to pełne emocji i napięcia opowieści od których, wierzcie mi na słowo, nie można się oderwać! Tak było i tym razem! I ostatecznie motyw maski, który ogromnie mnie zaskoczył i nadał prawdziwy sens tytułowi…



    Amelia, główna bohaterka powieści, to utalentowana malarka...i to wokół niej i jej ukochanego chłopca oraz komendanta Blumentritta dzieje się cała historia. Już podczas czytania powieści domyśliłam się pewnego zabiegu pisarki, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało w odbiorze książki.



    Akcja powieści rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. Bohaterowie, jak w każdej powieści autorki są wyraziści, mają mocne charaktery i osobowości. I pomimo tego, co ostatecznie dzieje się z ukochanym chłopcem Amelii bardzo polubiłam jego postać. „Za maską wroga” to powieść, którą trudno jednoznacznie określić jako powieść tylko i wyłącznie historyczną ponieważ znajdziemy tu także miłość i nienawiść, ból i rozpacz, radość i w końcu nadzieję. Morze nadziei!!! Uwielbiam styl pisarski autorki i to w jaki sposób przenosi mnie do zupełnie innych czasów, do przeszłości w której zanurzam się i nie chcę stamtąd wracać...



    I na koniec powiem Wam jeszcze, że motyw maski, o którym wspominam na początku recenzji, to symbolika! Piękna, ponadczasowa i taka, że aż łzy stają w oczach...Nigdy nie wpadłabym na takie zakończenie! Przepiękna historia, którą każdy prawdziwy czytelnik powinien poznać! Pani Anno! Z jeszcze większą niecierpliwością czekam na kolejne Pani powieści :)



Wasza Aleksandra

PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Filia :)



czwartek, 11 września 2025

"Wróżbitka z Berlina" J. C. Maetis

 



    

Dobry wieczór :) już możemy krzyknąć, że prawie piątek!!! :) To w końcu jutro! A więc idealna okazja, żeby polecić Wam dobrą lekturę na zbliżający się weekend! Gotowi? Mam dzisiaj dla Was historię szczególną, wojenną, zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami i rozgrywającą się podczas II wojny światowej. „Wróżbitka z Berlina” opowiada losy kobiety, która została prywatną wróżką – medium Hitlera. Nie miałam pojęcia, że Hitler wierzył wróżką i był zainteresowany szeroko pojętym okultyzmem…



*****

Od wydawcy



Zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, wciągająca opowieść o miłości i niezłomności podczas II wojny światowej, gdzie jedna kobieta zmienia bieg historii.




Berlin, rok 1940. W cieniu rosnącej potęgi nazistowskich Niemiec Edith Creutzen zostaje zmuszona do przyjęcia niezwykłej roli – osobistej wróżki Hitlera. Z każdym dniem jej wpływ staje się coraz większy, a ona sama zaczyna dostrzegać szansę na zmianę biegu wydarzeń.

Jest jednak ktoś, kto bacznie ją obserwuje – człowiek, którego intencje są trudne do rozszyfrowania. Czy Edith zdoła wykorzystać swoją pozycję i dokonać niemożliwego, czy też stanie się pionkiem w niebezpiecznej grze? Cena sukcesu jest wysoka – im bliżej celu, tym więcej ma do stracenia.



W świecie, gdzie każdy krok może mieć konsekwencje, Edith musi podjąć decyzje, które odmienią nie tylko jej los, ale także historię.



Porywająca lektura” – The Times

„Pełna znakomicie udokumentowanych realiów II wojny światowej. Błyskotliwa!” – Daily Mail



*****

Dla kogo jest ta historia?



„Wróżbitka z Berlina” to historia, która już na samym początku wciąga i angażuje czytelnika. Czuje się tutaj narastającą atmosferę grozy, napięcia. Czytelnik cały czas ma wrażenie, że za chwilę wydarzy się coś poważnego, coś co wstrząśnie dotychczasowym życiem bohaterów. I nic dziwnego! W końcu akcja powieści toczy się w czasach II wojny światowej.



Czytając tę książkę miałam wrażenie, że jest bardzo gęsto nabita faktami i wydarzeniami historycznymi jednak było to tak umiejętnie wplecione w fabułę, że zupełnie nie przeszkadzało. Muszę przyznać, że taką powieść, o takiej konstrukcji, czytałam pierwszy raz i jestem bardzo zadowolona! Polecam tę powieść każdemu, komu nie są obce wydarzenia rozgrywające się podczas wojny.



Czy rzeczywiście realny wpływ na postępowanie Hitlera miała wróżka? Czy to ona mu radziła jakie podejmować decyzje związane z walkami/bitwami/wojną? Odpowiedzi na to pytanie chyba do końca nigdy nie poznamy. Jednak bezsprzecznie wiadomo, że wróżka, a raczej to co mu mówiła, odgrywało ogromną rolę w życiu Hitlera.



Ogromnie polecam Wam powieść J. C. Maetis. Możecie być pewni wartkiej akcji i napięcia do ostatniej strony. Mocna polecajka!



Wasza Aleksandra



PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Filia.


niedziela, 7 września 2025

"Pielęgniarka" Anna Potyra

 



    Dzień dobry w niedzielę! Jak Wam mija weekend? Aktywnie czy leniwie? ;) U mnie raczej to drugie, choć aktywność była w formie sprzątania! ;) Mam dla Was historię, której premiera miała miejsce dosłownie kilka dni temu, 3 września. Anna Potyra napisała powieść o wdzięcznym tytule „Pielęgniarka” i czyta się ją znakomicie!



*****

Od wydawcy



Poruszająca opowieść o dwóch kobietach z odmiennych światów, których przypadkowe spotkanie odmienia życie ich samych i całej społeczności.

Warszawa, rok 1923.



Helena Sznajderówna – bogata dziedziczka i wizjonerka – chce zrewolucjonizować opiekę szpitalną w Polsce. Zosia – czternastoletnia dziewczyna z robotniczej dzielnicy – nie wierzy już w lepsze jutro. Gdy los stawia na jej drodze Helenę, dostaje niepowtarzalną szansę, by wyrwać się z biedy i beznadziei.



To historia o sile, determinacji i odwadze w przełamywaniu społecznych barier, osadzona w pełnej kontrastów Warszawie lat 20. ubiegłego wieku.



*****

Dla kogo jest ta historia?



    „Pielęgniarka” jest historią dla każdego. Powieść jest inspirowana życiem Zofii Szlenkier, prekursorki pielęgniarstwa, fundatorki Szpitala im. Karola i Marii dla Dzieci w Warszawie na Lesznie. Była to postać szlachetna, pełna dobroci i chęci niesienia pomocy innym ludziom w sposób bezinteresowny.



    Akcja powieści zaczyna się w roku 1923. Helena Sznajderówna chce zrewolucjonizować opiekę szpitalną w Polsce. W tym czasie w wyniku splotu okoliczności poznaje 14-letnią Zosię, która już nie wierzy w lepsze jutro. Helena bierze ją pod swoje skrzydła i pod jej okiem dziewczynka poznaje tajniki medycyny i pielęgniarstwa. Zosia jest pod ogromnym wrażeniem Heleny. Jest ona dla niej mentorem i osobą najważniejszą. Dziewczynka nie wie jednak, że ich spotkanie nie było przypadkowe…Co takiego ukrywa Helena? Jakiej tajemnicy strzeże?



    Anna Potyra stworzyła historię angażującą emocjonalnie, bardzo ciekawą i ostatecznie w końcu zaskakującą. Nie spodziewałam się takiego zakończenia! Nie brak tutaj także słów, które są nadal aktualne i uniwersalne.



Los rzuca kłody pod nogi. Tak to już jest...nie trzeba rozpaczać, tylko wysoko zadzierać spódnice, żeby wygodniej było przez nie przeskakiwać.”



    „Pielęgniarka” to historia pełna emocji i uczuć. Bohaterowie są wyraziści i ciekawi. To lektura, która pozostawi Was w zadumie i zamyśleniu...Wyjątkowa, intrygująca i zaskakująca! Czy można chcieć jeszcze więcej?! Czytajcie ! :)



Wasza Aleksandra

PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Filia :)


sobota, 6 września 2025

"Jakby jutra miało nie być" Monika Wilgocka

 



    
    Witajcie na Czytadłach! :) Jesiennie dzisiaj się zrobiło...wrzesień już dawno w kalendarzu, dzieci wróciły do szkoły...bez dwóch zdań idzie jesień...i teraz trzymam kciuki, żeby była to wersja tej pięknej, kolorowej i ciepłej złotej jesieni:) Tymczasem mam dla Was powieść polskiej autorki. Jednocześnie jest to debiut. „Jakby jutra miało nie być” to literatura obyczajowa/romans. I taka historia, która chwyta za serce i która jak najbardziej mogłaby się wydarzyć w realnym życiu. Jesteście zaintrygowani? ;)




*****

Od wydawcy


Nie możesz zmienić przeszłości. Ale możesz zdecydować, co zrobisz z kolejną szansą.


Alicja budzi się po dziesięciu latach śpiączki i wie, że nic nie będzie takie jak dawniej. Dzieci są prawie dorosłe. Troskliwy wcześniej mąż ułożył sobie życie z nową partnerką. Jej własne miejsce w świecie zdaje się być już zajęte.



W nowej rzeczywistości Alicja znów musi odnaleźć siebie – nie jako matka, żona czy pacjentka, ale jako kobieta, która nie godzi się na bycie tylko tłem dla życia innych. Pojawiające się uczucie do fizjoterapeuty daje jej chwilowe ukojenie, a wsparcie przyjaciółki pomaga przetrwać najtrudniejsze dni. Alicja nieustannie marzy o tym, by odzyskać kontakt z dziećmi i odbudować rodzinę, którą wciąż kocha.



Czas nie stoi w miejscu. Nie wszystko można naprawić, ale są rzeczy, o które warto walczyć do końca. Nawet jeśli droga do przeszłości jest już zamknięta.



*****

Dla kogo jest ta historia?



    Monika Wilgocka napisała piękną historię rodzinną, w której kobieta ( matka i żona ) po dziesięciu latach śpiączki budzi się do życia. Nikt już się tego nie spodziewał. Rodzina, w tym mąż i dzieci ułożyli sobie życie i nagle staje się coś nadzwyczajnego, niesamowitego, a jednocześnie burzącego dotychczasowe ułożone życie rodziny Alicji. Jak Alicja i jej rodzina sobie z tym poradzi? Jakie wyzwania będą na nich czekały i jak będzie wyglądało ich dalsze życie?


    Autorka napisała powieść prostym językiem dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie. Emocje zawarte na kartach powieści są ogromne i również my, czytelnicy, przenosimy się w świat Alicji i jej rodziny.



    W historii zawarte są oczywiste i proste prawdy, o których często zapominamy, a które warto co jakiś czas sobie odświeżyć. Główna bohaterka zaczyna zauważać, że czas nie stał w miejscu. Dziesięć lat podczas których przebywała w śpiączce zdawały się jej chwilą, jednocześnie dla jej rodziny to ogromna część życia, które nie stało w miejscu i które wymusiło na nich życie bez matki/żony. Dzieci w tym czasie dorosły i teraz Alicja ponownie stara się nawiązać z nimi relacje.



    W tej historii nie zabrakło także dobrych aniołów :) Autorka tę rolę przypisała Wiesi, przyjaciółce Alicji. I ona również odegra niebagatelną rolę w powieści.



    Jeśli szukacie pięknej, rodzinnej i wzruszającej powieści to nie czekajcie dłużej! Przeczytajcie „Jakby jutra miało nie być” i zobaczcie jak wiele w życiu każdego z nas znaczy upływający czas…


Wasza Aleksandra


PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Filia :)


piątek, 29 sierpnia 2025

"Za późno na nas" Gabriela Gargaś

 



    Witajcie na Czytadłach! :) Ostatnio mam tyle książek do czytania i do recenzowania, że aż nie wiem jaką mam obrać kolejność;) Ale jest jedna perełka, której absolutnie nie mogłam pozwolić czekać! :) Macie takie powieści na które bardzo czekacie? Zapewne tak, dlatego myślę, że mnie doskonale rozumiecie. Nie będę Was już trzymać w niepewności tym bardziej, że podejrzewam, że część z Was też miłuje tę autorkę ;) Kto to taki? Gabriela Gargaś! I jej najnowsza powieść „Za późno na nas”.



*****

Od wydawcy



Trzy rodziny. Trzy sekrety. Jedno kłamstwo.



Wiktoria budzi się w pustym domu. Jej mąż, dzieci i teściowa zniknęli bez śladu. Wszystko wskazuje na to, że wyszli tylko na chwilę… Gdy na światło dzienne wychodzą mroczne tajemnice Krzysztofa, Wiktoria zaczyna wątpić we wszystko, co dotąd uważała za pewne.



Anna i Michał próbują odnaleźć się po tragicznej śmierci syna. Każde z nich przeżywa żałobę na swój sposób, a gdy wychodzą na jaw bolesne rodzinne sekrety, ich związek zostaje wystawiony na ciężką próbę.



Eliza, przytłoczona depresją poporodową i zdradą męża, desperacko próbuje odzyskać sens życia. Tymczasem tuż obok niej czai się zagrożenie, które może zniszczyć wszystko, co jeszcze jej zostało.



Jak odnaleźć siebie, gdy traci się wszystko, co dotąd definiowało nasze życie?



*****

Dla kogo jest ta historia?



Niezmiernie rzadko zdarza mi się czytać, aż tak życiowo mądre powieści. Naprawdę! To, za co cenię autorkę to fakt, że umieściła tutaj, na niespełna 400 stronach, problemy z którymi mierzą się współcześnie żyjący ludzie. Znajdziemy tu miłość, zdradę i kłamstwa, ale także samobójstwo czy kwestie związane z depresją poporodową. Są to tak bardzo różne problemy, ale fabuła jest tutaj doskonała. Wszystko jest spójne i się ze sobą łączy. Napisać powieść w taki sposób to nie lada wyczyn.



Powieść jest naszpikowana emocjami. Tymi pozytywnymi i tymi trudniejszymi i to właśnie jest piękne, bo przecież nasze życie nie zawsze jest kolorowe. Co więcej jest ono trudne i nerwowe. Zabiegane i przeładowane codziennymi obowiązkami. I jak pięknie wówczas trafić na autora, który tak umiejętnie potrafi pokazać co tak naprawdę się w życiu liczy i za czym warto podążać…:)


„Za późno na nas” nie jest lekturą lekką ani łatwą. Jak już wspomniałam, dotyka trudnych tematów o których trzeba głośno mówić i autorka się tego nie boi. Znajdziecie tu wiele życiowych i oczywistych mądrości, które jak już niejeden raz życie pokazało, wcale nie są dla nas takie proste. Bo to co powinno być oczywiste często takie nie jest i dopiero głośno wypowiedziane/napisane spełnia swoją rolę!



Jeśli szukacie pięknie opisanych emocji i głębokich przemyśleń to ta pozycja jest dla Was idealna. Uwielbiam książki o życiu, bo to ono pisze najlepsze scenariusze! :)



Z ogromną przyjemnością polecam Wam najnowszą powieść Gabrieli Gargaś „Za późno na nas”. Zanurzcie się w świat głównych bohaterów i poznajcie ich problemy, tak nierzadko bliskie nam samym. Przeczytajcie koniecznie! :)



Wasza Aleksandra


PS. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Filia.  


poniedziałek, 25 sierpnia 2025

"W domu kłamców" Kelsey Cox

 



    
    Witajcie na Czytadłach! :) Wakacje, wakacje i...już prawie po wakacjach…:( Wszystko co dobre, kończy się zdecydowanie za szybko, ale oczywiście mam dla Was na otarcie łez wspaniałą polecajkę książkową ;) 3...2...1...Zaczynamy!


    Kto z Was lubi mroczne thrillery? Ja zdecydowanie należę do ich miłośników. I właśnie taka jest powieść Kelsey Cox „W domu kłamców”. Dodam jeszcze, że to debiut literacki. I to jaki! Autorka wciągnęła mnie w świat swojej powieści niesamowicie szybko i dosłownie przepadłam!



*****

Od wydawcy



Ten dom kłamie.

Jest jak naturalnej wielkości domek dla lalek.

Samotna budowla na klifie góruje nad okolicą. Dani i Ethan Matthewsowie organizują wystawne przyjęcie z okazji szesnastych urodziny Sophie – córki mężczyzny z pierwszego małżeństwa. Suto zakrapiana alkoholem impreza podsyca skrywane urazy i pretensje.

Zabawę przerywa krzyk i łoskot upadającego ciała.

W domu, w którego ściany wmurowane są kłamstwa, wszyscy są podejrzani.

Dani – młoda mama po epizodzie psychozy poporodowej. Oszukuje bliskich, że już czuje się dobrze.

Kim – była żona Matthewsa. Zżera ją wściekłość, że straciła dawne życie, karierę i wymarzony dom, który budowała.

Mikayla – przyjaciółka Sophie, wyobcowana nastolatka, w której buzuje zazdrość.

Órlaith – irlandzka opiekunka do dzieci ukrywająca prawdę o swojej przeszłości.

Kto zabił, a kto pociąga za sznurki?



*****

Dla kogo jest ta historia?

    „W domu kłamców” to historia, która urzeknie miłośników kryminałów, sensacji i thrillerów. To momentami pokręcona powieść, w której trzeba być bardzo uważnym i wnikliwie „obserwować” poczynania bohaterów. I choć już myślałam, że odgadłam zakończenie, to nawet nie domyślałam się jak daleko byłam od prawdy...Totalne zaskoczenie! I zachwyt, że można napisać tak dobry debiut!



    Bardzo lubię historie mroczne. Do tego jeśli akcja powieści rozgrywa się w domu, który nie do końca jest taki, jaki sobie wyobrażamy, to jestem jeszcze bardziej zadowolona :) Jednym słowem tajemniczy dom, dobrze zarysowane postaci i mroczny nastrój! To wszystko znajdziecie „W domu kłamców” i obiecuję Wam, że to miejsce i Ci ludzie kryją w sobie jeszcze więcej!



    Są takie powieści, które warto przeczytać; takie, które należy przeczytać i w końcu takie, które koniecznie trzeba poznać! „W domu kłamców” zaskakuje, trzyma w napięciu, a zagadka jest według mnie bardzo trudna do rozwikłania dla czytelnika. Dlatego zakończenie wbija w fotel. I takie historie uwielbiam, bo przecież literatura powinna zaskakiwać! ;) Z całego serca i z wielką przyjemnością polecam Wam powieść Kelsey Cox „W domu kłamców”. Czytajcie, czytajcie, czytajcie!!! :)



Wasza Aleksandra