Witajcie na Czytadłach :-) Książka, z którą dzisiaj do Was przychodzę, miała swoją premierę 13 kwietnia. To pachnąca jak świeże bułeczki nowość, która już swoją okładką zachwyca. Wydawnictwo Rebis wie jak przyciągnąć uwagę czytelnika :-)
Ałbena Grabowska jest szeroko znana z powieści „Stulecie winnych”, którą od pewnego już czasu możemy oglądać jako serial na ekranach naszych telewizorów. Przyznam szczerze, że nie czytałam wcześniej żadnej książki autorki, nie oglądam również serialu dlatego proza Ałbeny Grabowskiej była dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Takie odkrycia uwielbiam! :-)
„Rzeki płyną, jak chcą” to powieść rozgrywająca się w czasach pierwszej wojny światowej. Trzy siostry: Klara, Róża i Amelka przed wojną mieszkały w wytwornym pensjonacie. Miały wszystko o czym tylko marzyły. W trakcie wojny wiele się zmieniło. Ojciec poszedł na front, a majątek bez jego opieki zaczął podupadać. Mijają lata. Pracowita Klara ciągle czymś się zajmuje, infantylna Róża szuka rozrywek, a Amelka wbrew woli rodziny podejmuje pracę w szpitalu wojskowym w Warszawie. To moment przełomowy, bo to właśnie decyzja Amelki zmieni życie panien Terechowiczówien. Po kilku miesiącach Amelka wraca do domu ze świeżo poślubionym małżonkiem. Żołnierzem, którego poznała w szpitalu. Jaki będzie to miało wpływ na dalsze losy rodziny? Kim jest mąż Amelki?
Powieść Ałbeny Grabowskiej porównywana jest do „Małych kobietek”, jednak według mnie podobieństwo jest tylko pozorne i chwilowe. To zupełnie inna historia, której częścią wspólną z „Małymi kobietkami” jest jedynie fakt, że fabuła opisuje losy sióstr.
Ałbena Grabowska w swojej książce dotyka także kwestii bardzo ważnego ruchu sufrażystek, a także pandemii grypy hiszpanki, która dziesiątkowała wówczas społeczeństwo. Autorka w bardzo przemyślany sposób wplata w fabułę wyżej wymienione przeze mnie prawdziwe wydarzenia. Robi to w sposób umiejętny i bardzo interesujący.
Książka kończy się w taki sposób, że mam wrażenie, że możemy spodziewać się kontynuacji i po cichu liczę, że tak właśnie będzie. Mam ogromny niedosyt i z przyjemnością poznam dalsze losy rodziny Terechowiczów. Tymczasem będę polować na inne książki tej autorki. Jestem ciekawa czy pozostałe powieści tej autorki są tak samo wyjątkowe jak „Rzeki płyną, jak chcą”.
Pięknego, słonecznego weekendu Wam życzę i cudownych książkowych wypraw w krainę wyobraźni :-)
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz