Licznik odwiedzin

czwartek, 11 listopada 2021

"Pozwól odejść" Kristin Hannah

 



    Dzień dobry :-) Dla wielu z nas rozpoczął się długi weekend, który możemy wykorzystać na wiele sposobów. Dla mnie to oczywiście więcej możliwości do pochłaniania kolejnych książkowych historii, a dla Was? ;) Kilka dni temu skończyłam czytać książkę, która jest jedną z najbardziej smutnych książek jakie w ostatnim czasie poznałam. Czy lubię takie książki? To wszystko zależy od mojego nastroju, ale zauważyłam, że coraz mniej sięgam po takie publikacje. Jednocześnie mogę Was zapewnić, że jest to książka godna największych zachwytów! Mowa o drugiej części z cyklu Firefly Lane - „Pozwól odejść”.


    Kristin Hannah ponownie przenosi nas w w życie rodziny Kate, ale już po jej śmierci. Poznajemy losy poszczególnych członków rodziny i przede wszystkim dalsze życie Tully, najlepszej przyjaciółki Kate. Tully Hart po śmierci Kate wpada w wir alkoholu, narkotyków i wszelakich dostępnych używek. Takie historie nigdy nie kończą się dobrze…a jak jest w tym przypadku? Czy rodzina Kate i sama Tully podniosą się po śmierci najbliższej im osoby i zaczną znowu żyć? Przekonacie się tylko wówczas jeśli sięgniecie po tę pozycję.


    Autorka już przyzwyczaiła nas do tego, że słowami maluje emocje i uczucia, które niczym obrazy pojawiają się w naszej wyobraźni. Niesamowity dar operowania słowem powoduje, że książkę czyta się błyskawicznie. Historia jest emocjonalna i bardzo prawdziwa. Takie wydarzenia w życiu ludzi rzeczywiście mają miejsce i choć tutaj jest to fikcja literacka, nie ma w niej nic, co nie mogłoby nas spotkać w prawdziwym życiu.


    W przeszłości zastanawiałam się nad fenomenem autorki. W zasadzie każda jej książka jest bardzo popularna, a sama autorka jest jedną z najbardziej poczytnych pisarek. Myślę, że jej siła tkwi w prostocie. Historie, które wymyśla są rzeczywiste dlatego tak łatwo nam w nie uwierzyć.


    „Pozwól odejść” to bardzo dobra, ale jednocześnie trudna lektura. Pokochałam „Firefly Lane” i dlatego bardzo czekałam na ciąg dalszy. Muszę jednak Was przestrzec, że ta książka to dosłownie ocean smutku więc jeśli nie jesteście w nastroju, to dajcie sobie spokój ;) W moim sercu Tully i Kate pozostaną na zawsze i pomimo tego, że „Firefly Lane” uważam za fenomenalne, to kontynuacja jest również bardzo ciekawa i godna uwagi.


    W książce znajdziemy też wątki, które pokazują nam prawdziwą wartość życia i tego co w nim jest najważniejsze. To oczywiście również zabieg pisarski autorki, który możemy znaleźć w zasadzie w każdej z jej książek. I to jest prawdziwa siła Kristin!


    Na koniec chciałabym Wam życzyć pięknego 11 listopada bez względu na pogodę za oknem. Odpoczywajcie i świętujcie, bo w końcu nie samymi książkami człowiek żyje! ;)



Wasza Aleksandra     


2 komentarze:

  1. Mam w planach. Pierwsza część bardzo mi się podobała.

    bookowyzagajnik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam. Pierwsza część mnie porwała. Druga część bardzo dobra i stanowi dopełnienie całej historii ;)

      Usuń