Dziwne, że dopiero teraz sięgnęłam po książkę Marcina Mellera. Tym bardziej, że bardzo go lubię i w końcu nadszedł czas na lekturę spod jego pióra. „Czerwona ziemia” to thrillerowy debiut autora. Zaliczam go do bardzo udanych :)
Historia zaskakuje i to w thrillerze jest moim zdaniem najważniejsze. Do tego barwne opisy Afryki ( tam między innymi rozgrywa się powieść ) pozwalają zobaczyć ten kraj w wyobraźni.
Fabuła opowiada o młodym Marcinie, który wzorując się na swoim znanym ojcu, reporterze, wybiera się do Ugandy. Chłopak ostatecznie nie dociera do Gulu. Jego ojciec porzuca dotychczasowe śledztwo i rusza na poszukiwania syna. Czy dowie się co się wydarzyło? „Czerwona ziemia” to powieść sensacyjno – przygodowa. To historia o relacjach ojciec-syn, to również powieść o tęsknocie i pięknej, dzikiej Afryce.
Akcja powieści jest dynamiczna, sporo się dzieje, a napięcie trzyma do ostatniej przewracanej kartki. Historia wciąga jak najlepszy thriller, a chwilę potem orientujemy się, że to już koniec. Panie Meller, bardzo zgrabnie to Panu wyszło! :-) I te opisy Afryki, które mnie urzekły. Książka idealna na lato! Poczujesz się jak na wielkiej Afrykańskiej wycieczce z której niechętnie będziesz wracał! ;) Czyta się szybko, a tajemnica do rozwikłania nadaje smaczku tej pozycji! ;) I pomimo tego, że promocja tej powieści była bardzo intensywna i momentami miałam wrażenie, że „Czerwona ziemia” i jej autor wyskoczą mi z lodówki, to było warto! Nie zawsze coś o czym jest głośno, musi być kitem ;) (A często tak się zdarza)
Zachęcam was do sięgnięcia po najnowszą powieść Marcina Mellera. Dla przyrody, tajemnicy i ciekawości jak zakończy się historia ojca i syna warto zarwać nockę/nocki ;) Miłego czytania! :-)
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz