Witajcie na Czytadłach!:) Znacie twórczość Wioletty Piaseckiej? Jeśli nie to serdecznie Wam polecam powieści tej autorki. Dzisiaj mam dla Was najnowszą powieść, której premiera miała miejsce dosłownie kilka dni temu, 25 października. „Sny pachnące igliwiem” to druga część powieści. Pierwsza - „Sny pachnące poziomkami” jest równie ciekawa, ale co istotne, nie musicie znać części pierwszej, żeby przeczytać drugą. Obie powieści są napisane niezależnie od siebie, choć „Sny pachnące igliwiem” są oczywiście kontynuacją losów bohaterów z pierwszej części.
*****
Od wydawcy
Pełna ciepła, wzruszeń i dobrych emocji zimowa opowieść o rodzinie, która zrobi wszystko by być szczęśliwą!
Młoda mężatka – Lena - pragnąc spełnić wolę ojca, a także swoje marzenie z dzieciństwa, tuż po ślubie wyjeżdża na studia leśne do Warszawy. Życie weryfikuje to marzenie, a Warszawa przytłacza kobietę, która miota się między wyrzutami sumienia, że zawiodła ojca, a tęsknotą za pachnącym igliwiem lasem, za leśniczówką i przede wszystkim za mężem. Jest jej żal marnować pięć lat na rozłąkę, bo zdaje sobie sprawę z kruchości życia.
Leśniczy Kamil spotyka w lesie chłopca, który po kryjomu siekierą próbuje wyrąbać choinkę. Odprowadza dziecko do domu, gdzie okazuje się, że panuje straszna bieda. Wieczorem opowiada Lenie o tej rodzinie, a ona zastanawia się, co może zrobić, by ulżyć im w niedoli…
*****
Dla kogo jest ta historia?
„Sny pachnące igliwiem” to historia, która każdego otuli swoim ciepłem i dobrocią. To idealna powieść na czas przedświąteczny i świąteczny, a że święta coraz bliżej warto przemyśleć właśnie tę powieść jako upominek pod choinkę. Dlaczego to dobry pomysł? Ponieważ historia Leny Szejny chwyta za serce. Każda z nas, kobiet, może się utożsamiać z bohaterką. Lena nie jest postacią wolną od problemów. Ma swoje troski, ale pomimo tego stara się żyć pełnią życia...i doskonale jej się to udaje.
Autorka napisała historię prostym językiem, dzięki czemu jestem pewna, że książkę czyta się błyskawicznie, choć ja osobiście wysłuchałam audiobooka, który został rewelacyjnie przeczytany przez panią Klaudię Bełcik.
Przyznam Wam, że jeszcze do niedawna uciekałam wręcz od świątecznych powieści. Były dla mnie za bardzo ckliwe i lukrowane. Z wiekiem, jak widać, moje gusta się zmieniają i zaczynam doceniać właśnie takie otulone ciepłem i dobrocią powieści. Szczególnie są mi one bliskie wtedy, kiedy potrzebuję oddechu od trudnych, ciężkich lektur, kryminałów czy thrillerów.
Jeżeli szukacie wyjątkowych historii na powoli zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, to „Sny pachnące igliwiem” są bardzo ciekawą propozycją. Bardzo polecam Wam poznać Lenę Szejnę i jej czasami zwariowaną rodzinkę ;) Nie brakuje tu ciekawie skonstruowanych postaci ( ciocia Leny ) i zabawnych sytuacji. Z serca polecam :)
Wasza Aleksandra
To piękna historia.
OdpowiedzUsuń