*****
Od wydawcy
Julita Kordecka należy do pokolenia milenialsów. Jest inteligentna, rzutka i niezależna. Ma określone cele i dąży do ich zrealizowania. Wszystko przebiega według planów, dopóki w jej życiu nie pojawia się Norweg, Jens Widar Peterssen. Nieoczekiwanie dla samej siebie Julita wikła się w związek ze starszym mężczyzną, zupełnie nie zważając ani na jego przeszłość, którą ten dość skrupulatnie przed nią skrywa, ani na jego pojawiające się od czasu do czasu niepokojące zachowania. Z dnia na dzień kobieta traci czujność. Na norweskiej wyspie, na której mieszka z Jensem, pozbawiona jest kontaktu z innymi. Jedyną osobą, która interesuje się losami Julity, jest tajemnicza Joruun…
*****
Dla kogo jest ta historia?
„Kobiety Peterssenów” to powieść, która wstrząsa czytelnikiem. Historia ta wydarzyła się naprawdę i aż trudno uwierzyć, że można dać się tak omamić, oszukać i stać się całkowicie zależnym od drugiej osoby. Mam wrażenie, że główna bohaterka zupełnie straciła instynkt samozachowawczy. I choć znam mechanizm zadurzenia i zakochania, tę uwalniającą się z organizmu chemię, to jednak i tak trudno mi było uwierzyć w takie postępowanie bohaterki.
Historia ta może być swoistą przestrogą przed tym, że nawet mądra, ambitna i osiągająca sukcesy zawodowe kobieta może dosłownie w jednej chwili stać się marionetką i wręcz bezwolną istotą podporządkowaną swojemu oprawcy…
„Kobiety Peterssenów” przeczytałam błyskawicznie. Autorka tak opisała historię, że trudno ją odłożyć choćby na chwilę. Toksyczna relacja i zaślepienie nigdy nie prowadzą do niczego dobrego i Julita doskonale przekonuje się o tym na własnej skórze. Następujące po sobie szokujące wydarzenia potęgując napięcie prowadzą do punktu kulminacyjnego...Jakiego? O tym już proszę, żebyście przekonali się sami sięgając po genialnie napisaną powieść Iwony Małgorzaty Żytkowiak. Ta historia Wami wstrząśnie i choć to trudna lektura, to bardzo potrzebna! Przeczytajcie koniecznie!
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz