*****
Od wydawcy
Poruszająca opowieść o bólu, cierpieniu i strachu, ale także o wielkiej miłości, poświęceniu i niegasnącej nadziei.
Apolonia Dobkowska miała odziedziczyć wielki majątek ziemski, wyjść za mąż i wieść szczęśliwe życie. Niespodziewanie zimą 1940 roku została wraz z całą rodziną wsadzona do towarowego pociągu i wywieziona pięć tysięcy kilometrów od domu. Młoda dziewczyna zmieniła pokoje swojego dworu w Szczepankowie na zmarzniętą ziemię Syberii.
Apolonia podejmie nieludzki wysiłek, aby zapewnić przetrwanie swojej rodzinie, a zwłaszcza młodszemu bratu. Gdy pozostawiony w Polsce ukochany nie daje znaku życia, a wizja powrotu do kraju coraz bardziej się oddala, Apolonia zaczyna szukać szczęścia tam, gdzie pozornie nie powinna go odnaleźć – w ramionach zakochanego w niej Andrieja. Po zakończeniu wojny nadchodzi długo wyczekiwany moment powrotu do kraju. Czy życie napisało dla tej historii szczęśliwe zakończenie?
*****
Dla kogo jest ta historia?
Anna Rybakiewicz przyzwyczaiła mnie już do swojego pióra. Bardzo cenię tę autorkę za język, którym się posługuje i umiejętność żonglowania emocjami. I choć spodziewałam się co otrzymam wraz z nową historią i tak jestem zaskoczona! Autorka znowu to zrobiła i tak pokierowała fabułą, że nie mogłam się oderwać, a co za tym idzie wszelkie obowiązki odsunęłam na później.
Anna Rybakiewicz ponownie akcję osadza w czasach drugiej wojny światowej. Wydarzenia obejmują lata 2002 i okres wojny. Chcę zwrócić Waszą uwagę już na sam początek powieści. Autorka zastosowała pewien sposób ukazania wydarzeń inaczej niż zwykle. Powieść w powieści...brzmi interesująco? A to dopiero początek tej historii! ;) Znajdziemy tutaj retrospekcję czyli cofanie się w czasie, które pozwala nam zrozumieć w pełni opowiadaną przez główną bohaterkę historię…
„Do końca moich dni” ma wszystkie te cechy powieści, które bardzo cenię. Silną bohaterkę, nieprzewidziane zwroty akcji, moralne dylematy, rozterki, tragedie, ale i wielką miłość. Ta powieść to kolejna z tych nad którymi warto, a nawet trzeba przystanąć, odetchnąć i zastanowić się nad tym czym jest dla nas życie. Powieść Anny Rybakiewicz niesie ogromny ładunek emocjonalny, nie dziwi mnie to, bo wszystkie powieści autorki już za mną i znam jej możliwości, ale...okazuje się, że pokłady autorki są niewyczerpane i mam nadzieję na kolejne wzruszenia przy jej historiach. I choć chciałabym innego zakończenia tej powieści to doskonale je rozumiem i czuję, że nie mogło być inaczej…
Przedpremierowo możecie przeczytać lub wysłuchać powieści już teraz, na Legimi, do czego z całego serca Was zachęcam! I ostatnia, ale równie ważna kwestia. Powieść ta inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami przez co jej odbiór staje się jeszcze intensywniejszy. Pani Anno, serdecznie gratuluję kolejnej tak dobrej powieści! :) Niech się niesie w świat i oczarowuje kolejnych Czytelników:)
Wasza Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz